Jak zrobić ogrodową lampę naftową?

Gdyby ktoś pytał, zawsze będę się upierał, że jestem człowiekiem niesłychanie cierpliwym. Hm. To tyle o sobie. 😀 Jednakże na tydzień przed zaplanowanym urlopem i wakacjami na wsi, pozwoliłem sobie poczuć powiew beztroski i wyluzowałem już w mieście. Czyli – jak to mówią – nosi mnie. Wielu chciałoby sprawdzić się w warunkach bezludnej wyspy. Okej. Może nie do końca bezludnej. Każdy czuje w sobie tę moc pomysłowości, zaradności i – co najważniejsze – pracowitości. A jeśli nawet tej mocy nie czuje, to przecież nikomu się nie przyzna. 😀 Rozmawiając z tym i owym dochodzę bowiem do wniosku, że jest nas sporo, którzy na onej, na własne życzenie nie do końca bezludnej, umarliby z głodu, chłodu i… braku światła nocą. A wcześniej popadliby w depresję od… ciągłego poszturchiwania “nooo, rusz się, zrób coś”. 🙂 Bezludna lepsza? 😀 Okej. Lampa naftowa z butelki. O tym dzisiaj. Słucham? List w butelce? No weź… Z tą wyspą żartowałem.

Lampa naftowa z butelki

REKLAMA

Lampa naftowa z butelki

Kupując soki lub inne napoje, które sprzedawane są w butelkach szklanych, warto od dzisiaj zwracać uwagę na ich kształty i kolory. Zanim wyrzucisz butelkę zastanów się, czy nie przyda się do wykonania np. naftowej lampy ogrodowej. Flakonik po wodzie toaletowej też się przydać może. Jeśli ładny i stabilny? Podobnie rzecz się ma z wszelkiej maści nakrętkami, podkładkami, odpadami rur miedzianych, mosiężnych… Tak samo: miedziane mufki, nyple, łączniki, redukcje, etc. Słucham? Tak. Miedziany drucik też warto ocalić. 🙂 O suszarkach pisałem? Pisałem. 🙂 Tzn. głównym tematem były róże pnące. O suszarce coś mi się… hm… “wymskło”.

Lampa naftowa z butelki

Najłatwiej wymyślić coś, co ktoś wymyślił już dawno temu. 🙂 Wakacje na wsi to moja nie do końca bezludna wyspa. Siebie na bezludnej jakoś sobie wyobrazić nie umiem. Nie miałbym motywacji. No i jak żyć np. bez sąsiada? Na bezludnej nie można nic nikomu ani dać, ani pożyczyć. No weź… Nuda. Słynna droga na Ostrołękę. 🙂

Lampa naftowa z butelki

Tarasowa lampa naftowa własnej roboty

Cienki miedziany drucik, który odzyskałem zanim kolejna wkrętarka wyruszyła w swą recyklingową podróż, przydaje się do realizacji różnych pomysłów. Można nim ustabilizować podkładkę na mosiężnej rurce, przez którą przewleczemy bawełnianą taśmę (lub bawełniany knot do lampy naftowej). Mosiężną rurkę mam, albowiem zachowałem kawałek, który mi został, gdy robiłem reling do pieco-kominka.

Kiedyś mój sąsiad naigrywał się, że mam tyle dupereli w chlewiku (chlewik to moje pomieszczenie gospodarcze o pow. 4 m2). Naigrywał się do czasu. 😀

– Że też ci się chce tyle tego trzymać… – dziwił się za każdy razem, gdy przychodził po jakaś śrubkę, podkładkę czy gwoździk.

– To nie tak – usiłowałem się tłumaczyć. – Nie znalazłem tego na ulicy. Ja to kupiłem. Coś zostało. Trzymam. Przyda się. – usprawiedliwiałem się, jakby mój mały magazyn różności był pokłosiem choroby jakiej. Szybko w głowie zaświtała mi myśl: “już ja cię kiedyś przyłapię”.

Wiele czasu nie minęło. Coroczne sąsiedzkie spotkania. Imieniny. Tego razu u niego. Pyszne jedzenie. Miłe spotkanie. Przyniosłem rakiję, którą przywiózł mi kolega z Chorwacji. Wypiliśmy po przysłowiowym kielichu. Późno było. Środek tygodnia. Podziękowaliśmy za gościnę. Wstajemy od stołu, biorę butelkę, w której zawartość była jeszcze w połowie i pytam:

– Wiem, że nie lubisz niczego chomikować, to… hm… może wyleję resztę do zlewu, co? Nie mogę tego pić. Za ciężkie. Po co to trzymać? – oznajmiłem z powagą.

– Oszalałeś? Przecież nie znalazłeś tego na ulicy? Zapłaciłeś za to. – rzucił mi się na rękę, w której trzymałem butelkę. – Za tydzień wpadniesz… Pogadamy… Po kielichu… Jak znalazł. – bronił swojego stanowiska sąsiad. Butelka z zawartością ocalała. Oczywiście została i w jego rękach, i w jego domu. Tylko żartowałem. 😀 Nadal się przyjaźnimy.

Lampa naftowa z butelki

 Ogrodowa lampa naftowa z Dalekiego Wschodu?

Gwieździste noce rozświetlam zwykle świecami ukrytymi przed wiatrem w szklanych lampionach. Na werandzie sprawdza się to doskonale. Postanowiłem, że w tym roku zmienię rodzaj oświetlenia ogrodowego. Pomyślałem o miejscu, gdzie zwykliśmy przesiadywać pod gołym niebem. Swego czasu kupowałem wzorowane na starych ogrodowe lampy naftowe, ale te, pozostawione na pastwę deszczu lub porannej wilgoci, rdzewiały szybko i, po wyczerpaniu nafty w zbiorniczku, nic już nie można było z nimi zrobić. Dosłownie jeden sezon. Kolekcja przyozdabia dom na wsi wewnątrz. Nie chce mi się mocować z korozją. Mają swój drugi żywot i wdzięczą się do oczu, wisząc na belce pod sufitem. Z tej odległości nie widać, że… chińskie. 🙂 Jak to dobrze, że Chińczycy nie brali udziału w budowie piramid egipskich, bo te nie dotrwałyby do naszych czasów. 😀

Lampa naftowa z butelki

Lampa naftowa Łukasiewicza

Lampę naftową w połowie XIX wieku wymyślił nasz rodak chemik, farmaceuta i przedsiębiorca Ignacy Łukasiewicz. Pracował nad destylacją ropy naftowej. W wyniku badań otrzymał produkt, który pod dziś dzień znamy jako naftę. Jego lampa naftowa, którą opracował do prowadzenia swoich testów, niebawem zastąpiła świece. Lampa to zanurzony w stabilnym zbiorniku knot, odseparowany od zbiornika kawałkiem metalowej rury. Ów knot bawełniany, mając zapewniony siłami kapilarnymi dopływ nafty, mógł ponad tą rurą swobodnie a bezpiecznie płonąć. Dla osłony płomienia przed wiatrem dodano szklany klosz. Do regulacji knota prosty mechanizm w postaci zębatej tarczy z pokrętłem. I jeszcze trochę szczegółów… Ot. prosta sprawa – jak się teraz wydaje.

Lampa naftowa z butelki

Ogrodowa lampa naftowa z butelki

Mając tę wiedzę oraz potrzebę w tym względzie, ogrodową lampę naftową można wykonać samodzielnie. Uprzedzę, że nasze ogrodowe lampy naftowe nie będą zbyt skomplikowane. Uzyskamy je ze zużytych lub – co bardziej zgodne z prawdą – opróżnionych butelek, słoików i metalowych puszek. Wykorzystamy do tego celu rozmaite podkładki, nakrętki, kawałki rurek miedzianych i złączki mosiężne. Kupimy jedynie bawełnianą taśmę lub knoty do lamp naftowych bądź… wykorzystamy do tego celu stare sznurowadła (bawełniane koniecznie).

Lampa naftowa z butelki

Lampa naftowa własnej roboty może mieć knot wykonany na kilka sposobów. Nie musi to być ładna linka czy taśma. Ważne, aby mogło nastąpić podciąganie kapilarne cieczy (tu: nafty palnej). Syntetyk odpada. Czyli na początek czeka nas wyprawa do piwnicy lub spiżarki po stare butelki, puszki lub/i słoiki. Potem trzeba przetrząsnąć garaż, strych lub pomieszczenie gospodarcze w poszukiwaniu innych niezbędnych elementów do realizacji naszego pomysłu.

Lampa naftowa z butelki

Co bardziej zawzięci a bezradni mogą odwiedzić market budowlany, aby tam nabyć knoty do lamp naftowych (gotowe lub/i taśmę bawełnianą do lamp i pochodni), tudzież rurkę mosiężną i inne drobiazgi, których nie ma co szukać w ich domu, bo… wszystko zwykli wyrzucać. Oczywiście potrzebne będzie paliwo: zwykła nafta oświetleniowa do lamp naftowych lub zapachowa (barwiona). Wedle uznania. Stalowy uchwyt do rur też kupisz w markecie budowlanym. Wybierz ten o odpowiednio długiej śrubie mocującej (dystansującej). Calowe łączniki miedziane lub mosiężne do rur (tzw. redukcja) też tam znajdziesz. W innym dziale. 🙂 Poszukaj też zaślepki o odpowiedniej średnicy. Posłuży jako przykrywka/osłonka przeciwdeszczowa (w lampkach przytwierdzonych uchwytem, bo te ze stołów zabierzesz do domu, prawda?).

Lampa naftowa z butelki

Butelka po piwie ma otwór najczęściej tej samej średnicy co typowa butelka po winie (15 mm). Jeśli kupisz łącznik redukujący o średnicy 15 mm / 22 mm będzie odpowiedni do tego celu (patrz zdjęcie poniżej). Pozostanie tylko dobór podkładki, aby jej średnica zewnętrzna była nieco mniejsza niż 22 mm i nieco większa niż 15 mm. Otwór w podkładce musi umożliwić niezbyt ciasne przeprowadzenie bawełnianego knota. Podkładka musi się trzymać na knocie. Gdy knot nasiąknie naftą podkładka stawi opór. Butelka, nafta… Gotowe. Wersja dla minimalistów. 🙂

lampa naftowa z butelki

W lampie naftowej palimy… naftą oświetleniową.

Zawsze stosuj naftę oświetleniową do lamp naftowych lub produkty naftowe (paliwo) do lamp ogrodowych. Jeśli chcesz, aby w przeźroczystej butelce paliwo miało jakiś kolor, kup barwione paliwo do naftowych lamp ogrodowych. Włóż do butelki ew. nieco kolorowych kamyków, szkiełek, koralików lub kolorowych guzików. 🙂 Wedle uznania i… posiadania. 🙂 Słucham? Nie. Nie mam koralików, ani zbioru starych kolorowych guzików. Butelkę można przygotować wcześniej. Na przykład pomalować lakierem do paznokci lub farbami do malowania na szkle. Zajęcie na zimowe wieczory przy ciepłym kominku. Jakkolwiek w ogrodzie można znaleźć wiele ozdób…

Lampa naftowa z butelki

Butelka po piwie, knot bawełniany, łącznik redukujący połączenia rur miedzianych, podkładka. Można zastosować tylko podkładkę, o ile jej średnica jest większa od otworu butelki. Ciężko jednak dobrać podkładkę odpowiednio do średnicy knota. Miedziany łącznik rur rozwiązuje ten problem. Do małych buteleczek warto przygotować rurkę z podkładką zamocowaną… miedzianym drucikiem. 🙂

Lampa naftowa z butelki

Buteleczki po męskich wodach toaletowych, damskich perfumach czy słoiczki o niebanalnych kształtach również będą się ładnie w tej roli prezentowały. Kształtnej kolorowej buteleczki lub ładnego słoika nie będziemy musieli malować. Duży wybór kolorowych butelek i buteleczek znajdziesz w składach z antykami. Niektóre mają przepiękne kolory, kształty a nawet zdobienia. Twoja ogrodowa lampa naftowa z butelki nie musi być zrobiona na bazie butelki po piwie. Można trochę przy tym pochodzić. Zaskocz wszystkich.

Jak zrobić ogrodową lampę naftową z pustej butelki?

Mała lampa naftowa z pustej butelki po wodzie toaletowej lub z puszki po herbacie.

Lampa naftowa z butelki

Lamp naftowych czar

Do tego celu – jak już wspominałem – nadają się wszelkie stare małe puszki po herbacie, puszki po przyprawach, szklane buteleczki po wodach toaletowych, perfumach, lekarstwach… Szkło na pewno jest pod tym względem bezpieczne, ale stare puszki uprzednio lepiej sprawdzić, czy ich dna nie przeciekają (wyprodukowano je do przechowywania produktów sypkich a nie płynnych). Dno puszki lub puszkę można uszczelnić. Najprościej? Należy włożyć do puszki mały słoiczek, do którego wlejemy naftę. Duża puszka to i duży słoik. Ja włożyłem mały słoiczek po marynowanym imbirze. Znakomicie się sprawdził. Lampka nadal ma fajny wygląd, bo ta stara puszka po herbacie ma swój klimat, prawda? Na starociach takie puszki też znajdziesz.

Lampa naftowa z butelki

W mojej lampie słoiczek dość ciasno wypełnia puszkę. Można zastosować puszkę większą. Słoik w takiej puszce nie musi być równie duży. Można zastosować słoik mniejszy i wywiercić otwór w jego nakrętce. Podwójne zabezpieczenie. Aby słoik był w puszce stabilny a lampka z puszki odpowiednio obciążona, wnętrze puszki po ulokowaniu słoika można wypełnić piaskiem lub kamykami. Ogrodowa lampa naftowa z butelki może być wykonana na wiele sposobów. Pokazałem tylko kilka.

Lampa naftowa z butelki

Lampa naftowa z butelki z otwartym płomieniem sprawdzi się jedynie w bezwietrzne wieczory. Hm. Ale tylko wówczas chętnie siadamy na tarasie, werandzie czy gdziekolwiek w ogrodzie. Lampy wykonane z mniejszych butelek mogą być stosowane w lampionach zamiast świec. Wykorzystując je w pomieszczeniach należy zachować ostrożność. Z ogniem nie ma żartów. Musimy pamiętać, aby płomień lampy nie był zbyt duży oraz aby w jego pobliżu nie było materiałów łatwopalnych. Lampa naftowa z butelki, słoika czy puszki stawiana na stole musi być stabilna (obciążona czymś w środku). To tyle.

W towarzystwie kilku zdobnych lamp naftowych z mojej małej kolekcji, lampa naftowa z butelki po męskiej wodzie toaletowej też wygląda zupełnie przyzwoicie, prawda? Udanych wakacji! Słucham? Nie napisałem? Calvin Klein Contradiction for Men. Hm. I tak zamiast lampy Alladyna wyszła mi lampa… Calvina. 🙂 Bezsprzecznie. 😀

Polub i podziel się treścią z innymi.

2 thoughts on “Jak zrobić ogrodową lampę naftową?

  • 2020-03-06 o 21:07
    Permalink

    Piękne lampy! Mam nadzieję, że podobne zagoszczą w moim ogrodzie.

    Odpowiedz
    • 2020-03-09 o 11:21
      Permalink

      Pani Beato! Życzę Pani tego serdecznie! Jak rozumiem poczuła Pani powiew wiosny i nieodpartą potrzebę wykonania czegoś do ogrodu samodzielnie już teraz. Wykonanie lampy naftowej nie powinno być niczym trudnym. I nie trzeba gromadzić jakichś elementów zdemontowanych z zepsutych urządzeń domowych. Byłoby to nawet trudne, bo coraz więcej w nich elementów plastikowych lub wykonanych z bardzo dziwnych stopów metali, których żywotność w warunkach atmosferycznych jest efemeryczna, mimo że wyglądają na nierdzewne i – zdaniem producenta – w istocie nimi są. Na domiar złego nie da się ich rozmontować bez uszkodzenia lub nadwyrężenia… własnego układu nerwowego. 😉

      Nie polecam takiego zbieractwa, jakkolwiek… ilość miedzianego drutu, zawartego w jednym małym transformatorze suszarki do włosów, może tego typu potrzeby kilku pokoleniom majsterkowiczów zaspokoić w pełni. 😀 Hm. Ten cienki miedziany drucik może się okazać zbawienny przy wieszaniu bombek na choince. Jeśli ktoś lubi okolicznościowe wieńce kwiatowe wykonywać samodzielnie… Potrzeba matką wynalazku…

      Urządzenia elektryczne mają coraz krótszą żywotność. Zepsute i niezdolne do naprawy odwozimy do pobliskiego Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych lub przekazujemy detaliście, u którego kupujemy nowy. Wiedząc, że za nowy kabel sieciowy wraz z wtyczką muszę zapłacić kilkadziesiąt złotych, przed pozbyciem się urządzenia np. tę część pozostawiam sobie. Bo po latach to np. tylko odkurzacz się zepsuł, ale 6 metrów sprawnego przewodu elektrycznego może przydać się nam w ogrodzie już wiosną. To tak dla przykładu. Niektóre urządzenia domowe sprzedawane są bez kabla sieciowego. Trzeba go sobie dokupić…

      Wracając do lamp ogrodowych. Nie każdemu chce się odwiedzać sklepy metalowe, aby kupić kilka miedzianych podkładek, rurek, muf redukcyjnych, kilka uchwytów do mocowania rur do ściany, nieco miedzianego drutu oraz… zapas bawełnianych knotów do lamp naftowych (względnie ogrodowych). Zakupy przez Internet przedrożą tę zabawę. Wybór zależy od nas.

      Być może zwróciła Pani uwagę na widoczne na zdjęciach stare lampy naftowe? Do maja jeszcze sporo czasu, więc już można rozpocząć poszukiwania odpowiednich lamp na targach staroci lub w pobliskich antykwariatach. Warto przeglądać oferty zamieszane na portalach ogłoszeniowych.

      Z butelkami kłopotu być nie powinno. Do tego celu nadają się np. szklane butelki po perfumach. Lampa będzie mała, ale taka pojemność na jeden wieczór wystarczy. Tak wykonana lampa naftowa dostarczy nam światła przez kilka godzin. Niewielkie rozmiary pozwolą umieścić ją omal w każdym ogrodowym lampionie. Proszę tylko pamiętać, że lampa wykonana z butelki musi być stabilna. Butelki mocowane do elementów drewnianych będą narażone na warunki atmosferyczne. Deszczyk do środka napada na pewno. Trzeba je zabezpieczyć np. zakrywając odpowiedniej wielkości słoiczkiem.

      I jeszcze jedno: lampa ogrodowa = zbiornik z paliwem + knot + ogień + osłona (lampion). Paliwem najczęściej jest olej do lamp naftowych. Ten olej jest… tłusty. Lampa osłonięta lampionem będzie gromadziła sadzę, powstającą w procesie spalania tłustego paliwa (oleju, parafiny). Ta sadza co jakiś czas (np. przy lekkim wietrze) może się oderwać od obudowy lampionu i… wylądować na ślicznej sukience lub… gdziekolwiek. Efekt nie musi być zadowalający i raczej niemożliwy do szybkiej likwidacji.

      Powinniśmy sprawdzić, jak zachowuje się zakupione przez nas paliwo, podczas spalania w lampie ogrodowej, którą chcemy do tego celu wykorzystać. Po godzinie powinniśmy widzieć, czy na lampionie zbiera się tłusta sadza i ile jej jest. Najlepsze paliwo “ogrodowe” to takie pozbawione substancji barwiących (butelka ma swój kolor), bez dodatków pachnących (zapach ogrodu latem powinien nas zadowalać), które spala się czysto, czyli nie wytwarza sadzy ani dymu. Takie informacje powinny być dołączone do produktu.

      Proszę się pochwalić, jakie to lampy zawitały w Pani ogrodzie! Chętnie dodam kilka Pani zdjęć. 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Piotr

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

dwadzieścia − piętnaście =