Wózek do transportu drewna kominkowego

Wózek do transportu drewna kominkowego? Spokojnie! Transportem drewna kominkowego zajmują się firmy, które to drewno sprzedają. Nie musimy się martwić o dostawę, bo albo jest to wliczone w cenę (podobnie jak dowóz świeżego powietrza uwięzionego między starannie poukładanymi w metry przestrzenne szczapami), albo po krótkiej negocjacji dowiemy się, ile złotyszy za tę przysługę trzeba jednak dorzucić. Mam na myśli wózek do transportu drewna kominkowego. Transportu drewna z naszej drewutni gdzieś bliżej domu: w pobliże tarasu, na taras, pod drzwi wejściowe, albo wręcz do salonu. Tak. Do salonu! Są i takie wózki.

Młynarka do drewna opałowego

Znam kilku ludzi, którzy z drewutni do domu uporczywie noszą szczapy w jutowych torbach – płatnych pamiątkach po ostatnich zakupach w markecie remontowo-budowlanym. Torby solidne. Sprytniejsi zakupione drewno od razu składują drewno jak najbliżej domu. Są też tacy, którzy posługują się taczką budowlaną. Taka taczka nawet pusta waży sporo. Ciężar nie jest jej jedynym mankamentem. Raz pozostawione drewno w taczce w nie pogodę i… drewno wraca pod wiatę, bo nasiąkło wodą. Taczki ogrodowe? Te z blachy grubości kartki papieru? Raczej do liści i odpadów ogrodniczych, lecz nie do materiałów twardych. Koleby (dwukółki) z tworzywa sztucznego już bardziej się nadają, bo i lekkie, i mają otwór odprowadzający wodę. Ale jakieś takie nieporęczne. Przetestowałem. Raczej zalecane do materiałów sypkich. Do liści w sam raz. Każdy gospodarz ma jednak własne rozwiązania w tym zakresie. A że Polak uparty…

Wózek do transportu drewna kominkowego

REKLAMA

Ponieważ lubię sobie życie ułatwiać, poirytowany ciągłym donoszeniem drewna na opał, zakupiłem wózek dwukołowy. Ten dwukołowy wózek to młynarka do drewna opałowego. Wózek dwukołowy z takim dodatkowym stelażem, ułatwiającym transport szczap drewna kominkowego. Kłopot z głowy. Przeglądając rozmaite rozwiązania widziałem niejeden wózek do transportu drewna kominkowego. Zauważyłem, że pomysłowość ludzka nie zna granic. Wszelako nie szukałem wózka ozdobnego. Zależało mi na czymś, co udźwignie ciężar kilkunastu pokaźnych szczap dębiny, a co po sezonie będę mógł wykorzystać również do innych celów. Młynarka spełnia moje oczekiwania. Pomocna w przewozie nie tylko drewna. Duże donice z oleandrami przewieźć wiosną do ogrodu? Pestka. Materiały budowlane? Już nie muszę dźwigać ciężarów w rękach, torbach, ani pakować na jednokołową taczkę.

Wózek do transportu drewna kominkowego

Wózek do drewna kominkowego

Stara poczciwa taczka budowlana, pamiętająca czasy Gomułki, nadal jest w użyciu, bo jakoś sama nie chce się rozpaść. Koleba z tworzywa sztucznego też odetchnęła z ulgą, bo w końcu zaprojektowano ją głównie do przewozu lekkich odpadów ogrodowych. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że jej żywot będzie długi, ponieważ sposób jej użytkowania jest wreszcie zgodny z zaleceniami producenta.

Wózek do transportu drewna kominkowego ma dość duże i szerokie łożyskowane koła. Pozwalają one pokonać niewielkie progi. Zapas dostarczonego pod drzwi drewna kominkowego mnie wystarcza nawet na dwa dni palenia. Tak więc pozbyłem się codziennego kłopotu i wysiłku. Zabezpieczony plandeką przed ew. opadami atmosferycznymi ładunek czeka sobie spokojne na opróżnienie. Prawdopodobnie poszperam jeszcze w sklepach i być może znajdę odpowiedni pokrowiec, jakkolwiek i takie zabezpieczenie plandeką wystarcza w zupełności.

wózek do transportu drewna kominkowegoDo domu sezonowanego drewna nie wnoszę, bo już jakiś czas temu przekonałem się, że przy okazji zapraszam owady, które póki co śpią snem zimowym, ulokowane w pieczołowicie składowanym drewienku. Pamiętam jakież było moje zaskoczenie, gdy w pokojach pojawiły się prześlicznie czerwone i mniej barwne owady (te mniej barwne to ścigi dębowe – co ustaliłem później). Zanim towarzystwo wyłapałem co do jednego, minęły dwie doby. Co rusz wylatywały kolejne spod mebli. Domowe ciepełko sprawiło, że zadzwonił im budzik. Budzik w ich świecie nastawiony na wiosnę.

Niewiele osób wie, że w zakupionym drewnie goście albo już są, albo przylecą z wiosną. Zapach ściętego drewna wabi przeróżne towarzystwo owadzie (najczęściej są to szkodniki drewna martwego). Dadzą się zaobserwować wiosną lub latem późnym wieczorem, albo przy zmianie pogody, bo wtedy jakoś tak chętniej baraszkują pod daszkiem zacisza drewutni.  A kto by się tamu przyglądał? Wpadasz, ładujesz drewno i gnasz do domu… A tam cyk-cyk-cyk-cyk…. coś zjada nasz opał. Im więcej kory na drewnie, tym owady chętniej w niej się gnieżdżą. 🙂 A żarłoczne to…

Wózek do transportu drewna kominkowego

Nie ma co się jednak przejmować. I tak drewno pójdzie na opał. Hm. No, troszkę w mniejszej ilości. Cokolwiek byś zrobił i tak musisz z nimi się podzielić. A o szkodnikach drewna przy innej okazji. Tymczasem ciszyć się należy tym, że zakupiony wózek do transportu drewna kominkowego z drewutni znacznie ulżył naszym mięśniom. No i z ładunkiem całkiem fajnie wygląda. Dla mnie bomba!

Polub i podziel się treścią z innymi.

2 thoughts on “Wózek do transportu drewna kominkowego

  • 2017-02-14 o 14:24
    Permalink

    I co? Dał się przekonać? Ja kupię dla siebie 🙂 Może jednak sama nie będę musiała wozić opału 🙂 😉 No, ale póki co zima trzyma, więc kto wie… 😉 Fajna stronka

    Odpowiedz
  • 2017-02-11 o 20:48
    Permalink

    Muszę to pokazać mojemu mężowi, hihi, bo on uparcie zwykłą taczką wozi i ciągle zbiera po drodze, co pogubi. Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

7 − 6 =