Hibiskus. Ketmia. Róża chińska

Drugi dzień astronomicznego lata! Mój hibiskus właśnie sposobi się do kwitnienia. Zwykle do ogrodu wystawiam go z końcem kwietnia. W tym roku w ogrodzie pojawił się dopiero w połowie maja. Zapał do wiosennych porządków w ogrodzie przyszedł nico później. Wszystko z powodu intensywnych opadów i braku słońca. W połowie maja nadal paliłem w kominku. W kamienicach, gdy na zewnątrz jest gorąco, w pokojach jest przyjemnie chłodno. Latem doskonała sprawa. A co, gdy na dworze jest chłodno? Ano wtedy w kamienicy jest… zimno. 😀

Hibiskus. Z nazwą tą po raz pierwszy zetknąłem się już w szkole podstawowej. Nie. Nie na lekcji przyrody. Było to na lekcji historii, która dotyczyła starożytnej Grecji. Prowadził ją nauczyciel, którego nazywaliśmy “Bocian” (ot, bo chudy i wysoki był). Pan Bocian, na początku lekcji zawsze brał troje uczniów do tzw. odpytywania z tematu poprzedniej. W wybranej trójce znalazła się pewna Koleżanka, którą pamiętam, ponieważ nosiła nazwisko mojego ulubionego hoolywoodzkiego aktora, z którym filmy najczęściej szły w niedzielę, w jedynym wówczas kanale TVP. No, co? Lubię westerny. W ogóle to klasa była jakaś dziwna, bo na 38 uczniów obojga płci, połowa miała niemieckie nazwiska. 🙂

hibiskus

REKLAMA

Hokus pokus i… piękny hibiskus!

Pytanie brzmiało: Wymień trzech bogów greckich. Przestraszona, bo wyrwana do niechcianej odpowiedzi koleżanka, wstała i bez większego namysłu, pewna siebie odpowiedziała płynnie: – Eus, Deus i… Kosmateus. Bocian pokręcił głową: – Fikus, Psikus i… Hibiskus – dopowiedział. – Siadaj. Zapisać temat… – zakończył poirytowany. Byłem przygotowany do lekcji, ale tym razem szansy nie dostałem. Natomiast z tego co powiedział “Bocian”, wiedziałem tylko, co to… psikus. 🙂 Koleżanka po latach wyrosła niczym malwa a lekcja przeszła do… historii. No, ale już poważnie.

Ketmia, znana powszechnie jako hibiskus (przez niektórych nazywana różą chińską), to efektowny krzew ozdobny o kwiatach, które jako żywo przypominają kwiaty malwy. Malwy też są piękne! Z dzieciństwa, które spędziłem na wsi, pamiętam róże pnące, piwonie i malwy właśnie. Latem róże i malwy zaglądały do okien pokoju. To okno pełne kwiatów i blasku czerwcowego słońca widzę zawsze ilekroć myślę o dzieciństwie na wsi. Lubię wieś. Lubię kwiaty. Lubię czerwiec. W czerwcu mam imieniny. Podwójne. 🙂 O malwach innym razem.

Istnieje ponad 200 gatunków hibiskusa. Hibiskus w moim domu jest kwiat tarasowy. Po letniej wystawie w ogrodzie na zimę mój hibiskus wraca do domu. W domu zdobi okno wraz z innymi kwiatami. Można pokusić się o uprawę w ogrodzie, ale hibiskusowi musimy zapewnić ciche i słoneczne stanowisko oraz wilgotne i nieco kwaśne podłoże (żyzna, próchnicza ziemia). Mimo że sprzedawany u nas hibiskus jest ponoć odporny na niskie temperatury, to korzenie rośliny, jeśli zdecydujemy się posadzić ją w gruncie, powinniśmy jednak zabezpieczyć przez przemarzaniem. Konieczność zabezpieczania korzeni matami ze słomy lub grubą włókniną (i kilka przemarzniętych w przeszłości krzewów) mnie skłoniła do uprawy domowej. Większość gatunków hibiskusa, mimo że może wytrzymać mrozy ponoć nawet do – 20 st. C, w naszym klimacie w ogrodzie się raczej nie utrzyma. Mnie się nie udało.

hibiskus

Parapetowy ogródek domowy

Po kilku próbach ogrodowych wybrałem hibiskusowi bezpieczną uprawę donicową. Okna w kamienicy są olbrzymie, więc i kwiaty nie mogą być małe. W obu wariantach i tak konieczne jest podlewanie (hibiskus nie lubi suszy), nawożenie (rośliny kwitnące wymagają dokarmiania) i przycinanie (żeby było dużo kwiatów). Hibiskus dość łatwo daje się rozmnażać. Przycięte pędy żal wyrzucić, więc moja uprawa ma się dobrze. Wystarczy ścięte gałązki włożyć na jakiś czas do słoika z wodą a dość szybko puszczą korzenie. Takie samodzielnie wyhodowane chińskie róże rozdaję znajomym.

Warto wiedzieć, że hibiskus potrzebuje dużo miejsca. Nie chodzi tu o donicę. Donica akurat lepiej, aby nie była za duża, bo krzew nam nie zakwitnie lub będzie kwitł ubogo. Hibiskus dość szybko się rozrasta. Na parapecie miejsca musi mieć sporo. Ma zdjęciu powyżej liście sprawiają wrażenie, jakbym je potraktował nabłyszczaczem. Ale nie! Taki ich urok. Nabłyszczaczy nie stosować. Hibiskus jest kapryśny…

Gdzie z łapami?

Duże okna. Duże kwiaty. I duże donice. Niestety, mój hibiskus zimuje na parapecie w oknie od północy. Szczęście, że okna są wielkie, więc ma dużo światła. Ekspozycja niezbyt szczęśliwa, ale od wiosny do wczesnej jesieni ma swoje ulubione miejsce na stoliczku w ogrodzie. Jak każda kwitnąca roślina lubi słońce, ale tego słońca też nie za dużo, bo może poparzyć mu liście. Hibiskus jest dość wrażliwy na dotyk! Może gubić pąki. Tak więc pieścimy go wzrokiem a nie paluchami. Odpowiednio traktowany i nawożony kwitnie… pięknie!

hibiskus

hibiskus

Poniżej kwitnący hibiskus w kilku wybranych odmianach. Każdy hibiskus jest piękny, prawda? Niestety, nie mam tylu okien, ale może ktoś dla siebie wypatrzy w ogrodniczym któryś z poniższych. Ja zadowalam się swoim czerwonym.

hibiskus

hibiskus

hibiskus

hibiskus

hibiskus

hibiskus

hibiskus

hibiskus

 

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

jedenaście + czternaście =