W garnku zalęgły się robaki

Proszę o pomoc! W nieumytym garnku po 2 tygodniach w resztkach jedzenia zalęgły się robaki. Z mojej winy. Teraz umyłem garnek i jest czysty. Czy jak wyszoruję garnek piaskiem i wypalę to będę mógł go nadal używać? Jarek

Panie Jarku, w miarę krótko odpowiem na końcu, gdy już… zbiorę myśli. 😀 Robaki w garnku… Żeliwnym. Hm. Gotowanie potraw nad ogniskiem na biwaku jest zazwyczaj koniecznością. W młodości oddelegowanie do roli biwakowego kucharza traktowałem jako karę. Zabawa w kucharza we własnym ogrodzie to zupełnie co innego. Danie jednogarnkowe z kociołka myśliwskiego, gulasz z garnka traperskiego nad ogniskiem czy żeberka duszone w kociołku węgierskim przygotować chce każdy posiadacz przydomowego ogrodu lub działki wypoczynkowej. Biesiadowanie to niekiedy zalewanie przysłowiowego robaka. Nie zachęcam, nie polecam, nic nie mówię… Co jednak zrobić, gdy robaki zalęgną się w garnku?

brudne ręce

REKLAMA

Się nie chce się…

Niestety, zabawa w kucharza nie sprowadza się tylko do zbierania pochwał od biesiadników w podzięce za pysznie przygotowaną strawę. Ktoś musi po biesiadzie się pobrudzić i pozamiatać. To „pozamiatanie” można kojarzyć z obowiązkiem obrania ziemniaków dla 200 uczestników obozu harcerskiego. Nikt się do tej pracy nie kwapił. Po udanej biesiadzie chętnego do wyczyszczenia rusztu, aby nie leżał zabrudzony do następnego grillowania, też raczej znaleźć trudno. Nawet jeśli skorzystaliśmy z naczyń jednorazowych, to i tak do pomycia coś się znajdzie. Tym najpewniej zajmie się ktoś inny i najpewniej tego samego dnia. Jednak umycie kociołka (myśliwskiego, traperskiego, węgierskiego, żeliwnego, stalowego, miedzianego…) przed przystąpieniem i po zakończeniu gotowania należy do… kucharza.

Tak! To zajęcie dla kucharza. Bo komu by się miało chcieć? 😀 Trzeba sobie też zakodować, że zabawa w kociołkowanie (również grillowanie lub gotowanie nad ogniskiem) ma trzy etapy: przygotowanie sprzętu, przygotowanie potrawy, zabezpieczenie sprzętu. Tym zajmuje się kucharz i – prawdopodobnie – gospodarz w jednej osobie (a na pewno właściciel garnka!). Jeśli interesuje nas tylko przygotowanie potraw to powinniśmy wybrać się do szkoły gastronomicznej, a jeśli tylko konsumpcja – do restauracji. Robaki w garnku są teraz w modzie. 😀 Nawiasem mówiąc etap pierwszy i trzeci wiąże się z szorowaniem kociołka, etap drugi – z szorowaniem do sklepu.

Jak myć kociołek żeliwny?

Częste mycie skraca życie?

To stare porzekadło raczej nie odnosi się do mycia naczyń. Naczynia żeliwne umyte i zabezpieczone olejem żyć będą bardzo długo. Posługując się nimi w kuchni powinniśmy postępować tak, abyśmy nie musieli bać się o zdrowie ani własne, ani biesiadników. Jak postępować z naczyniami żeliwnymi pisałem wielokrotnie. Proszę poszperać w zasobach mojego bloga. Pomocna będzie wyszukiwarka. Resztki pozostawione w kociołku do dnia następnego? To jeszcze rozumiem. Nie twierdzę, że trzeba myć zaraz po odejściu gości. Można to zrobić później, byleby nie za tydzień, nie za miesiąc czy za rok.

Rybka lubi pływać

Tiaaa… Brudne naczynia po imprezie to obraz typowy dla męskiego pokoju w akademiku. Jak sięgnę pamięcią… 😀 Imprezować chcieli wszyscy. Nazajutrz entuzjazmu do posprzątania co kot… Sprzątanie po imprezie zawsze przyprawiało nas o ból głowy. Jedyny ból głowy to nie był? Robaki w garnku pojawiały się często. 😀 Ojciec mojego kolegi, który jest zapalonym wędkarzem, nauczył mnie w młodości, że rybki najwygodniej czyści się nad jeziorem zaraz po zakończeniu łowienia. On nie odkładał tego zajęcia na później. Po powrocie do domu jakoś tak się nie chce, człowiek jakiś taki senny… Te bóle głowy, zmiana ciśnienia… To już lepiej każdą po złowieniu rybkę zwrócić naturze żywą. Wszak rybka lubi pływać, prawda? 😀

brudny garnek

Chłopaki! W garnku mam… robaki

Mam nadzieję, że umył Pan garnek samą wodą uprzednio usuwając wspomniane resztki i owe robaczki. Jeśli te robaczki i te resztki były fizycznie usunięte a garnek umyty samą wodą – garnek czysty NIE JEST. Czysty będzie (lub powinien być), gdy kilka razy wyszoruje Pan jego wnętrze piaskiem z pomocą kuchennego druciaka, czyli że: szorujemy… najlepiej na sucho lub z odrobiną wody… porządnie szorujemy… usuwamy brudny piasek, płuczemy wodą… znów dodajemy piasek i znów szorujemy… i tak kilka razy… trzy razy, cztery razy… Drugi etap to zagotowanie w garnku wody z obierkami ziemniaczanymi. Zabieg poprawi higienę wnętrza.

Tak więc nie poprzestałbym tylko na szorowaniu pisakiem i płukaniu wodą. Garnek trzeba wygotować i najlepiej zrobić to wodą z dodatkiem obierków lub ziemniaków (jeśli się skrobać ich nie chce 😀 ) i odrobiny oleju roślinnego. Wystarczy zapamiętać to jako gotowanie niby “zupy”, takiej na zmarnowanie, czyli takiej przeczyszczającej garnek. Skrobia zawarta w ziemniakach dobrze temu służy. Lepiej przeczyścić garnek niźliby potem zupa miała nas… ;D

kociołek

Ogień czy woda?

Dwa niebezpieczne żywioły. Tu najskuteczniejszy jest ogień. Najskuteczniejszy w pozbywaniu się bakterii. Zakładam, że po dwóch tygodniach resztki jedzenia same z garnka wypełzły… 🙂 Dla pewności, że wnętrze garnka pozbawione jest wszelkich nieczystości, które mogłyby zagrażać naszemu zdrowiu, kociołek poddałbym procesowi ponownego wypalania olejem. Można ew. suche i czyste wnętrze opalić płomieniem z palnika gazowego (takiego przenośnego do rozpalania grilla). Może w ognisku… W każdym przypadku przed przystąpieniem do gotowania potrawy kociołek żeliwny trzeba wyszorować pisakiem i opłukać wodą. Piasek i woda – tym czyścimy kociołek bezpośrednio przed i po użyciu. Nawet pozornie czysty. Zawsze.

PS. Jeśli nie lubi Pan czytać to mam dla pana odpowiedź w wersji skróconej: I tak, i nie. 😀 Nie wiem, jakie i czy tylko robaki się tam zalęgły.

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

9 + cztery =