Sok z brzozy płaczącej? Oskoła

Brzoza jest dość pospolitym, ale bezsprzecznie przepięknym drzewem. Jej przydatność lecznicza znana jest od wieków. Niektóre gatunki brzozy ceni się także za walory ozdobne (np. brzoza karłowata, brzoza wiśniowa – cukrowa). Krajobraz bez brzóz jest jakiś… niedomalowany. Moi Rodzice powiadali, że do brzozy dobrze jest się przytulić, bo dzięki temu drzewo podzieli się z nami swoją energią. Nigdy się nie zastanawiałem nad tym, ile w tym prawdy a ile wiejskich mitów. Gdy kupiłem działkę budowlaną pod lasem, brzoza była jednak pierwszym własnym nasadzeniem. Czy warto mieć brzozy na swojej działce? A może lepiej unikać nasadzeń? Czy brzoza jest dobrym drewnem do palenia w kominku? Jakie korzyści ma dla zdrowia? Dzisiaj w roli głównej brzoza, dziegieć i sok z brzozy.

sok z brzozy

REKLAMA

Brzoza pospolita

Drewno brzozy nie ma zbyt dobrych notowań na rynku drewna opałowego, ale nie można zaliczyć go do najgorszych materiałów palnych. Zwykle mam nieco brzozy w drewutni, bo schnie relatywnie szybko i jej cena rynkowa jest dość przystępna. Brzozowe polana ułożone obok lub pod kominkiem nie tylko wyglądają ładnie, ale są bezpieczne pod względem przypadkowego wniesienia do domu szkodników drewna technicznego. Tego powiedzieć nie można np. o dębinie. Ozdobny składzik świeżych dębowych szczap może okazać się siedliskiem ścigi dębowej lub innego smakosza tego gatunku drewna. Brzozę do domu możemy wnieść bez tego typu obaw. Świeżego drewna iglastego z korą do domu nie wnosiłbym nawet na chwilę. 🙂

Gdy nie ma mrozów i zależy nam tylko na tzw. przepalaniu w kominku, właśnie drewno brzozowe będzie dobrym rozwiązaniem. Palenie drewnem wysokokalorycznym nie ma sensu. Grabina, buczyna, dębina, akacja, czeremcha – te m.in. gatunki lepiej zostawić na dni naprawdę mroźne. Co prawda do paleniska będziemy dokładać często, od brzozy jednak pieco-kominek nie nagrzeje się tak bardzo. Drewno brzozowe pali się nawet mokre. Dla niektórych wydaje się to zaletą. Na biwaku? Owszem. Trzeba jednak pamiętać, że w domowym kominku żadnym mokrym drewnem palić nie wolno. Spalanie w kominku mieszanki drewna mokrego z suchym lub iglastego z liściastym racjonalnym działaniem nazwać nie można. Palimy tylko drewnem liściastym sezonowanym co najmniej 2 lata. Jego wilgotność powinna być na możliwie najniższym poziomie (zwykle uzyskujemy 15-20%). Niższą wilgotność i szybciej osiąga się w suszarniach, ale takie drewno jest znacznie droższe.

brzoza drewno opałowe

Brzozowe chodaki?

Brzoza wykorzystywana jest w przemyśle papierniczym i meblarskim… Z drewna brzozowego powstaje wiele przedmiotów codziennego użytku. Drewno to nadaje się do obróbki mechanicznej skrawaniem. Z wykorzystaniem obrabiarki typu tokarnia z drewna brzozowego można wykonać np. ozdobne tralki do balustrad. Z drewna brzozowego wykonywano łóżka. Ongiś był to podstawowy materiał dla kołodzieja (stelmacha). Nadal wykorzystywane jest do produkcji węgla drzewnego, kwasu octowego i alkoholu metylowego. Dawniej z brzozowego łyka wykonywano rozmaite plecionki (kosze, kalosze, pęta). Brzoza to oczywiście roślina o licznym zastosowaniu leczniczym. Prawdopodobnie napar z brzozy pił chyba każdy. Nie będę się o tym rozpisywał. Wszyscy wiemy, gdzie szukać informacji na ten temat.

dyngus

Wierzba czy brzoza?

Wiosna mnie kojarzy się z dwoma gatunkami drzew: z wierzbą oraz z brzozą. Wierzbowe bazie oraz brzozowe witki zawsze pojawiały się w domu tuż przed Wielkanocą. Śmigus-dyngus znamy jest jako rytualne polewanie się wodą w tzw. lany poniedziałek. Ja pamiętam jednak śmigus, którym Mama raczyła nas wczesnym poniedziałkowym rankiem, a który poległa na delikatnym biczowaniu gołych stóp ulistnionymi gałązkami brzozy właśnie. Prawdopodobnie gałązki wierzby były dla mojej Mamy zbyt cenne. Piękne kotki by odpadły, a przecież miały zdobić świąteczny stół. Z brzozą miało to sens, albowiem brzozowe rózgi są wiotkie oraz bogate w substancje mające ponoć działanie uspokajające i poprawiające nastrój. Nas śmigus jednak nie uspokajał. Czy poprawiał nastrój? Hm. Nieco. 😀 Więcej o śmigusie i dyngusie można poczytać w Wikipedii. Produktem z brzozy jest dziegieć.

brzoza wiśniowa, brzoza cukrowa

Na zdjęciu drewno dwóch gatunków brzozy: rodzima brzoza brodawkowata (brzoza biała, brzezina) oraz wyraźnie innego koloru amerykańska brzoza wiśniowa (brzoza cukrowa). W moim wiejskim ogrodzie rosną obie. Niekiedy trzeba je nieco podciąć.

Łyżka dziegciu w beczce miodu

Specjalistą od miodziku był Zagłoba. W beczce dziegciu skąpał się za to Bohun, aby go laskie oczy nocą nie wypatrzyły. Z filmu jednak nie dowiemy się, jaki to był dziegieć: brzozowy, sosnowy czy może inny. W książce chyba też nie jest to opisane, ale krewki Kozak do beczki czystego dziegciu na pewno nie wskoczył. 😀 Powątpiewam w to z wielu powodów. Dziegieć w czystej postaci? Wyobrażam sobie. 🙂 Tylko pierzem posypać. Dziegieć śmierdzi spalenizną. Smrodek powodował, że impregnowano nim skóry. Odstraszał robactwo skutecznie. Oczywiście jego inne właściwości też były cenne. Chyba, że mowa o beczce jakiejś cieczy na bazie dziegciu. Tego już nie wiem. Mniejsza. Wskoczył… Prędzej by gębę zabrudził niczym komandos. A że narwaniec… 😀

sok z brzozy

Dziegieć brzozowy to produkt destylacji na zimno z drewna brzozy białej (brzeziny) oraz brzozy omszonej. Produkuje się go z ich gałęzi, korzeni i kory. Ma postać gęstej, dość lepkiej cieczy o kolorze trudnym do opisania, ale najczęściej od ciemno brązowego po ciemno brunatny. Dziegieć brzozowy znany jest także jako smoła brzozowa. Produkcją dziegciu zajmowały się smolarnie. Ta nazwa jest jakby trafniejsza i dzięki niej łatwiej sobie go wyobrazić.

Dziegciowa potęga

Dziegieć miał dość szerokie zastosowanie. Polska przed wiekami puszczą stała. Produkowano go powszechnie i był to towar eksportowy. Skłamałbym, gdybym napisał, że pamiętam jak… Nie pamiętam. Byłem wtedy zbyt mały i nie wszystko w pamięci przetrwało. Wypytałem jednak, więc mogę napisać, że mój Dziadek dziegciem końskie kopyta smarował. Używał także dziegciu jako smaru oraz uszczelniacza. Prawdopodobnie impregnował nim końską uprzęż. A skoro dziegciu używał, prawdopodobnie jemu lub któremuś z sąsiadów tajniki produkcji dziegciu były znane. Gospodarstwo wiejskie było kiedyś w dużej mierze samowystarczalne.

Dziegieć zatem wykorzystywany był w medycynie, weterynarii, kosmetyce, stolarstwie, ciesielstwie, bednarstwie, żeglarstwie, myślistwie, ślusarstwie, snycerstwie…  W niektórych regionach Polski produkuje się go nadal. Krem z mieszaniny brzozowego dziegciu i oleju rybiego doskonale odstrasza komary. Wszystkich wokół też odstraszy. 🙂 Ważne: dziegieć w czystej postaci (brudnej, czyli nieoczyszczony z toksyn) jest szkodliwy dla zdrowia. Terapia dziegciem wymaga bezwzględnej konsultacji z lekarzem. Inny produkt z brzozy jest bardziej znany, bo nadal można go “wyprodukować” samemu. Co to takiego?

sok z brzozy

Sok z brzozy

Sok z brzozy można kupić np. na modnych ostatnio frymarkach lub w aptekach ziołowych. Jeśli mamy własny gaj brzozowy lub choćby kilka dorodnych brzóz wokół domu, możemy mieć własny napój. Ten ze zbiorów własnych jest najpewniejszy. Warto spróbować. Jeden kilkucentymetrowy otwór w naszej ukochanej brzozie jej nie zniszczy. Do tego zabiegu warto się nieco przygotować. Przyda się kawałek węża do ściągania wina, miedziana rurka lub nawet słomka do napojów. Coś odpowiedniego trzeba sobie przygotować samemu. Sok z brzozy cieknie wiosną po każdym zranieniu drzewa (nacięciu pnia, ścięciu gałęzi). Trzeba to robić mądrze. Sok z brzozy zlewamy do szklanej butelki. Jeśli nie zamierzamy go przechowywać, może być butelka plastikowa po wodzie mineralnej.

Oprócz węża i butelki na pewno przyda się wiertarka lub wiertarko-wkrętarka. Elektronarzędzie w wersji akumulatorowej będzie najodpowiedniejsze, zaoszczędzi bowiem kłopotliwego użycia prawdopodobnie kilku przedłużaczy do prądu. Oczywiście trzeba zabrać ze sobą wiertło o średnicy dobranej do średnicy węża (lub rurki czy słomki). Można wystrugać z patyka rynienkę, ale to sposób dla bardziej zaawansowanych… 😀 Im ciaśniej zamocujemy wąż tym mniej soku będzie ciekło po pniu brzozy, czyli ograniczymy straty cennego napoju. Straty jednak będą i to trzeba jakoś przeżyć. 🙂

sok z brzozy - oskoła

Sok z brzozy – co robimy?

Przed przystąpieniem do ściągania soku z brzozy, powinniśmy zaopatrzyć się w brzozowy kołek. Musimy go sobie przygotować ze świeżo odciętej gałęzi brzozy. Tym kołkiem zatkanym wywiercony w brzozie otwór. Zabieg ten przyśpieszy zagojenie się rany. Po kilku tygodniach to zranione miejsce się ładnie zabliźni. Drzewo na pewno nie ucierpi. Kołek w trakcie zabliźniania zostanie wypchnięty, wypluty, odpadnie, gdy się zeschnie i gdy otwór zacznie zarastać w sposób naturalny… Z czasem to miejsce w ogóle nie będzie dla oka widoczne.

sok z brzozy

Otwór głęboki na 5-10 cm wiercimy na wysokości 50-60 cm. W przypadku grubych pni starych brzóz otwór trzeba wiercić głębiej, aby przedostać się przez grubą warstwę kory i nieco głębiej. Kiedy się o tym dowiemy? Wiercąc otwór na wiertle powinna pojawić się jasna miazga i zazwyczaj zaczyna cieknąć sok. Moje brzozy mają po 18 lat. Ich pnie na tej wysokości nie są jeszcze obudowane zbyt grubą korą. Typowej zimy i mrozów w tym roku nie było. Sok z brzozy zbieramy wczesną wiosną. Najlepszym miesiącem do zbiorów oskoły jest marzec i pierwsze dni kwietnia, czyli zanim brzoza zacznie wypuszczać listki. Niektórzy zabierają się za to już w lutym. W naturze nieco się pozmieniało…

sok z brzozy

Oskoła

Raczej już mało kto pamięta, że popularny sok z brzozy taką właśnie piękną starosłowiańska nazwę posiada. Ile soku brzoza może oddać w ciągu jednego dnia? W pewnych przypadkach nawet 10-15 litrów. Moje zbiory nie są zakrojone na wielką skalę. Jednego dnia z jednego otworu wywierconego w jednej brzozie uzyskałem niespełna jeden litr oskoły. Zaznaczę, że mój zbiór trwał jedynie 6 godzin. Taka ilość mnie zadowala. Ściągam sok z brzozy jedynie po to, aby w trakcie wiosennych prac napić się czystej, zdrowej, bogatej w odżywcze składniki wody. Nie wiercę głębiej. Wiercę jeden otwór w jednym pniu. Nie ściągam soku ze wszystkich brzóz, które rosną u mnie na wsi. I nie robię tego całodobowo. Traktuję to jako moje wiosny przywitanie.

oskoła

Skąd w brzozie tyle soków? Brzoza bardzo lubi wodę. Jest drzewem zachłannym. W naturze występuje szereg roślin, które wodę gromadzą, dzięki czemu człowiek mógł ją odzyskiwać w wielu sytuacjach dla siebie kryzysowych. Brzoza w dżungli ani na pustyni nie rośnie. Jak bardzo brzoza jest soczysta można zauważyć ścinając wiosną dowolną jej gałąź. To nie wierzba, lecz brzoza powinna mieć przydomek płaczącej. 🙂 Ta zachłanność sprawia, że brzoza w wielu ogrodach może być utrapieniem. Brzoza ma poziomy, płytki, ale bardzo rozbudowany system korzeniowy. To dzięki niemu spija wodę, wysuszając i wyjaławiając grunt wokół siebie. Te korzenie nie są mocne. Brzoza łatwo się wywraca pod naporem silnych wiatrów. Jeśli dodamy do tego obfitą koronę listną, stanowiącą szczelny parasol przez promieniami słońca oraz metry sześcienne opadłych liści do usunięcia jesienią… 😉

liście brzozy

Brzoza – piękna, zdrowa i… uciążliwa

Nie zmienia to faktu, że liczne brzozy, rosnące gdzieś w pobliżu naszego domu, dodają krajobrazowi uroku nawet zimą. We własnym obejściu z brzozami lepiej nie przesadzać. Przesadzić we wczesnym stadium rozwoju można (drzewka do 2m, np. samosiejki wykopane z nieużytków, których na wsiach sporo…). Przycinać można zawsze. Brzoza wysiewa się sama i rośnie szybko. Jedna lub brzozy dwie posadzone na dość dużej działce, odpowiednio daleko od zabudowań własnych oraz sąsiada – zgoda. Jeśli się zapomnieliśmy i posadziliśmy brzozę blisko domu – zdecydowanie ciąć, będzie i tak odrastać. Najlepiej jednak od razu usunąć. Jeśli zawsze chcemy mieć ładny trawniczek pod drzewami, śliczne klombiki, nie chcemy dosypywać kolejnych warstw żyznej gleby, nie lubimy jesiennych prac i wywozu nadwyżek liści – brzóz w ogrodzie nie polecam. Sok z brzozy wypijemy kupując go w sklepie, zaś poprzytulamy się do niej podczas spacerów po okolicy. Brzeźniaki na skraju lasu to dość powszechny widok. Na zdrowie! 🙂

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

trzy × jeden =