Wiosenne ścieżki już wydeptane?

Kolejny rok bez prawdziwej zimy. Nie lubię siedzieć bezczynnie. Zwykle z utęsknieniem czekam nadejścia prawdziwej wiosny, aby zabrać się do kolejnego zadania. Listopad i początek grudnia wykorzystałem na postawienie solidnej drewutni. W mieście jej nie miałem. Na wsi podczas urlopu pobudowałem małą. Głównym powodem był nadmiar desek, które pozostały po budowie domku gospodarczego oraz… szalony pomysł, że zbuduję konstrukcję dwufunkcyjną. Drewutnia miała bowiem być zarazem… suszarką. Szczerze powiedziawszy były jeszcze inne powody: od kilku lat na wykorzystanie czekało kilka worków poremontowego gruzu oraz 2 metry kwadratowe kostki brukowej. Kostka brukowa służy nie tylko do utwardzania parkingów, chodników i podwórek a zawód brukarza nie wymaga studiów. Wymaga minimum wiedzy z zakresu budownictwa, precyzji i nieco siły. Wszystko inne to… kostka. Przepraszam. Pestka. 🙂

kostka brukowa

REKLAMA

Pomysł wylany na bruk

Pomysł z budową na wsi małej drewutni nie był nowym. Większość moich pomysłów rodzi się zimą. Długie wieczory sprzyjają pracy koncepcyjnej. Niektóre pomysły czekają na realizację w swoistej kolejce. Wakacje są krótkie i nie wszystkie udaje mi się zrealizować w jednym sezonie. Więcej pomysłów niż czasu na ich realizację. Materiały budowlane kupuję najczęściej ze sporym z wyprzedzeniem, aby wszystko mieć pod ręką, gdy postanowię popracować w innym zawodzie. Narzędzia brukarskie ma każdy, kto choć raz przeprowadzał remont we własnym zakresie: ciężki młotek (tzw. “bolek”), przecinak (tzw. “majsel”), łom  (tzw. “brecha”), kątownik, poziomica, miara taśmowa i szlifierka kątowa z tarczą do betonu. Poza tym podczas przycinania kostki brukowej pomocne będą: okulary ochronne, nakolanniki, szczotka, deska, klocek drewniany, rękawice i mazak.

Bruk to nie wróg

Od dawna zamierzam zainwestować w chodniczek wokół domu, więc wymyśliłem sobie, że utwardzenie, wyrównanie oraz ułożenie kostki brukowej na tak małej powierzchni będzie doskonałym treningiem przed planowanymi większymi pracami. Mała drewutnia na wsi już powstała i teraz jest porządek. Wspominam o tym, bo czasami warto wprowadzić w ogrodzie pewne zmiany. Powierzchnia małej wiejskiej drewutni to tylko nieco ponad 2 mkw. Ułożenie kostki brukowej wraz z obrzeżami zajęło mi 30 minut. Całą pracę wykonałem w 3 godziny. Najwięcej zabawy było z docinaniem odpowiednich małych kawałków kostki brukowej. Praca ze szlifierką nie może być wykonywana pośpiesznie. Z tym nie ma żartów. Duże ilości kurzu podczas cięcia kostki nie są w tej pracy ułatwieniem.

kostka brukowa

To nie są pomysły dla tych, którzy teren wokół domu mają już starannie utwardzony. Place, chodniki, podjazdy… Wszędzie płytki chodnikowe, kostka brukowa lub granitowe szaleństwo… Ja mam na myśli samodzielne utwardzenie chodniczków w małych przydomowych ogrodach lub przygotowanie utwardzenia z kostki brukowej pod małą drewutnię. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne i nie wymaga jakiegoś szczególnego parku maszynowego. Tzw. zagęszczarka w ogóle nie będzie potrzebna. Zagęszczarka (to taka pneumatyczna stopa) ubija odpowiednio przygotowane podłoże (z tłucznia i piasku wymieszanego z cementem). Jeśli układamy kostkę brukową w miejscu, które nie będzie poddawane dużym naciskom (np. wąskie chodniczki w ogrodzie, takie tylko dla nieintensywnego ruchu pieszego), poradzimy sobie doskonale bez zagęszczarki (to spora maszyna z silnikiem spalinowym i do tego kosztowna).

kostka brukowa

Brukowisko w ogrodzie?

Jeśli z umiarem? Tak. U mnie zaczęło się od tego, że przez kilka lat testowałem funkcjonalność ścieżek wyłożonych płaskimi kamieniami. Przez jakiś czas byłem zadowolony, ale z czasem kamienie zaczęły się zapadać, inne nie trzymały się podłoża. Pewnej wiosny ścieżynką nie dało się przejść bez potknięcia. No i na wsi kret… 🙂 Uznałem, że potrzeba radykalnej zmiany. Nie jestem zwolennikiem wielkich placów wyłożonych starobrukiem lub nawet pięknym granitem. Uciekamy na wieś od miejskiego zgiełku i nadmiaru betonu. Od nadmiaru kostki brukowej – też. Oczywiście rozumiem, że podjazd do domu, do garażu, że podejście, obejście, dojście i wyjście… Rozumiem, że utwardzenie placu do biesiadowania… Ja mam na myśli mój dom letni na wsi pod lasem. Tam droga dojazdowa jest… w gruncie rzeczy łąką. 🙂 Lubię ją kosić. I niech tylko ktoś spróbuje myśleć o betonowych chodniczkach… Na wsi? Okej. Ale nie u mnie i nie tu pod lasem.

budowa domku gospodarczego

Nowe ścieżki

Jest wiele sposobów, aby ogrodowe chodniczki wyłożyć czymś twardym: płaskie kamienie, kostka brukowa, płytki chodnikowe lub inne materiały cementopochodne imitujące omal wszystko… Kamienie są ładne, ale nie wszędzie zdają egzamin. Płytki chodnikowe (typowe lub te imitujące drewno bądź kamień) są z reguły drogie i dość ciężkie. Jak to samemu przewieźć? Jak to samemu układać? Kostka brukowa jest lekka. Można nią utwardzić teren pod domek gospodarczy, drewutnię, wytyczyć chodniczki, zastosować jako obrzeża… Przygotowanie podłoża w przypadku chodniczków można wykonać we własnym zakresie bez konieczności wykorzystania maszyn. W moim ogródku kostka brukowa ułożona jest bez utwardzania podłoża. Było twarde. Usunąłem jedynie warstwę wierzchnią gleby, aby w miarę dokładnie wyrównać trasę i podsypać piaskiem. Jeśli z czasem gdzieś pojawi się nierówność, bez problemu można ją naprawić.

kostka brukowa

Wiosna jest idealnym okresem na wszelkie prace porządkowe wokół domu i w ogrodzie. Znakomity sposób na rozruszanie stawów i mięśni po zimowym zastoju. Zimy nie było, ale i tak trzeba zrobić porządki po jesiennej zawierusze. Chwasty niebawem ruszą z coroczną inwazją. Kret też się już uaktywnił. Na szczęście w mieście tego kłopotu nie mam. 🙂

Chodniczek w moim małym miejskim ogrodzie wyłożony kostką brukową wygląda dobrze i spełnia swoje zadanie. Nie jest szeroki i – jak zaznaczyłem – nie jest niczym utwardzony. Nie trzeba stosować obrzeży. Kostka jest zatopiona w gruncie. Po bokach stabilizuje ją porośnięta trawa. Elementy chodniczka można wyjąć, podsypać podłoże piaskiem i ponownie ułożyć na swoim miejscu. Chodniczek znów będzie miał równą powierzchnię. A gdy postanowimy zmienić trasę? No właśnie. Podłoże nie jest niczym utwardzone, zatem nie będzie żadnych śladów, ani żadnych pozostałości do usuwania. Przenosimy chodniczek w dowolne miejsce bez kłopotu. Ja przenosił go nie będę, bo… nie mam dokąd. 😀 W tym ogródku już tak będzie. Idąc po drewno już się nie potykam. I o to głównie chodziło.

kostka brukowa

Wiosna w ogrodzie

Prace ogrodowe czas zatem zacząć. Moja miejska drewutnia jeszcze nie jest wykończona tak, jak to sobie zaplanowałem. Myślę, że najbliższe dni będą odpowiednie, aby dokończyć pomysły z ubiegłego roku. Grudniowe prace przerwał mróz, ale i tak zdołałem przykryć wszystko blachodachówką. Konstrukcja jest solidna. Ta drewutnia powinna pomieścić do 24 metrów przestrzennych drewna kominkowego. Właśnie jestem w trakcie uzupełniania zapasu. Zaraz potem ponownie zajmę się stolarką, bo chcę ją jeszcze dopracować. A może czas płot wymienić na nowy?

kostka brukowa

O utwardzaniu terenu kostką brukową jeszcze napiszę przy okazji opowieści o domku gospodarczym. Chodniczki z kostki brukowej wokół domu letniego na wsi też będą dobrą okazją do powrotu do tego tematu. Na pewno o nich napiszę. Hm. Być może zdecyduję się na inny materiał. Płytki chodnikowe też rozważam. 🙂 Szybciej się je układa. Pomysłów na tegoroczne lato sporo.

kostka brukowa

Jeżdżąc rowerem po mieście kostkę brukową spotykam co rusz. Na szczęście powstające nowe ścieżki rowerowe kryte są głownie asfaltem. Jazda rowerem po takim polbrukowym dukcie do przyjemnych nie należy.

Polub i podziel się treścią z innymi.

7 thoughts on “Wiosenne ścieżki już wydeptane?

  • 2021-03-20 o 18:26
    Permalink

    Ciekawy, interesujący i wciągający artykuł… Brawo!

    Odpowiedz
  • 2020-06-04 o 08:20
    Permalink

    Hej, piszesz, że po polbrukowym chodniku nie jeździ się przyjemnie, widziałeś (może w innych miastach) rozwiązania dla chodników i ścieżek, które byłoby bardziej komfortowe dla rowerzystów? Oprócz asfaltu 🙂 W Bydgoszczy mamy płyty chodnikowe w niektórych miejscach, to w moim odczuciu jest to lepsza technologia do wykorzystania niż zwykłe kostki. Jak sądzisz?

    Odpowiedz
    • 2020-06-04 o 12:08
      Permalink

      Rzecz nie w tym kto co widział, lecz czy po tym jechał rowerem. 🙂 Temat nawierzchni szlaków komunikacji pieszej, rowerowej i motoryzacyjnej jest dość rozległy. Jak (gdy) znajdę czas to zajmę się tym tematem szerzej. Tymczasem musi poczekać w kolejce. Oczywiście wiem, że nie chodzi Tobie (skoro już się ze mną zbratałeś…) o moją opinię na ten temat, lecz o możliwość przemycenia linku do pozycjonowanej strony producenta lub/i sprzedawcy materiałów typu kostka brukowa, płyty chodnikowe, itp. Gdybyś uważniej przeczytał komunikat przy formularzu, wiedziałbyś, że to nie przejdzie.
      Tak czy owak dziękuję za przypomnienie tematu. Skoro byłeś uprzejmy wrzucić pytanie, postaram się odpowiedzieć choć częściowo, co sądzę. Piszę szybko, więc żaden problem. 🙂
      Wracając zatem do tematyki nawierzchni dróg i ew. wyższości kostki brukowej nad asfaltem lub płyt chodnikowych nad innymi materiałami stosowanymi do utwardzania nawierzchni, trzeba sobie uzmysłowić warunki, w jakich utwardzony teren będzie eksploatowany wraz z ew. późniejszymi ingerencjami z powodu tego, co jest pod nim. Na własnym terenie generalnie można stosować materiały dowolne: kostkę brukową, płyty chodnikowe, kostkę granitową, pewnie asfalt, płyty ażurowe… Nie będę wymieniał wszystkich rozwiązań. Są jednak pewne wymogi (pomijając zdrowy rozsądek gospodarza i inwestora) w związku z przepisami prawa budowlanego, które (mniejsza o szczegóły) określa, co musi być spełnione np. w zakresie odprowadzenia deszczówki, itp. Piszę szybko, więc podaję informacje szczątkowe, bez wgryzania się w zagadnienie. Przepisy są dostępne, więc zainteresowany może sobie o tym poczytać. Parkingi, podwórka, chodniki, jezdnie, ścieżki rowerowe…
      Nie znam aktualnej sytuacji na rynku odnośnie kosztów inwestycyjnych. Nie wiem, ile obecnie kosztuje ułożenie metra kwadratowego nawierzchni asfaltowej i jak się to ma do kosztów z wykorzystaniem innych materiałów typu kostka brukowa, granitowa czy płyta chodnikowa. Kostka brukowa i wszelkie inne materiały o podobnych rozmiarach (czyli – nazwijmy to – drobnica) występuje w wielu wariantach. Użycie pigmentu lub jakiegoś kruszywa zmienia cenę diametralnie. Wybór nawierzchni zależy głównie od budżetu inwestora. Zaraz potem (lub równolegle) decydują warunki techniczne, które nawierzchnia musi (powinna) spełnić.
      Planowanie, koordynacja…
      W Polsce raczej się z tym nikt nie liczy, bo ile to już razy widziałem, jak wylany w jednym miesiącu asfalt na zupełnie nowej ścieżce rowerowej (lub odcinku chodnika), już w następnym zrywany jest przez inną ekipę, bo… ktoś sobie “przypomniał”, że trzeba położyć jakieś kable lub rury…
      Nie wspomnę już o zwykłym partactwie wykonawców oraz głupocie projektantów oraz tych, którzy projekt zamawiają i go zatwierdzają. I nie mówimy tu o prywatnych środkach. Tu akurat piję do sytuacji sprzed paru lat, gdy ktoś wpadł na genialny pomysł, aby odcinek starego kanału Brdy od ul. Wrocławskiej do zbiegu ulic Nakielskiej i Grunwaldzkiej wyposażyć w piękne kładki, przeszklone balustrady, schody, podesty, ławki, zjazdy, podjazdy, etc… A nawet podświetlane szklane elementy zatopione w wodzie! Dzieło prawie artystyczne. 😀 Oczywiście rewitalizacja terenu, itd… Środki unijne… Domyślam się, że sporo kosztował i sam projekt, i jego wykonanie. Ktoś chyba za często bywał w Kanadzie. Bydgoszcz to nie Toronto czy Vancouver. Oczywiście żałuję. Tu? To co było szklane po roku potłuczono doszczętnie. Postępującą dewastację obserwowałem prawie codziennie przejeżdżając tamtędy rowerem. Oczywiście wandalizm, brak poszanowania elementów architektury w tzw. przestrzeni publicznej, zwykła głupota społeczeństwa. Okej. Ale co za mędrzec wpadł na pomysł, aby tam właśnie zamiast stalowych (np. kutych) balustrad, zamontować stalowe ramy ze szklanymi płytami. O tych szklanych cudeńkach podświetlanych zainstalowanych w wodzie nie wspomnę. Płyty z grubego klejonego (podwójne) szkła. Pewnie piekielnie drogie. Wszystko zniszczone. Po bodaj dwóch latach, gdy ów artystyczny projekt legł w gruzach, zrobiono coś, o czym mówiłem od początku, gdy tylko zobaczyłem tam szkło i deski tarasowe z kompozytu. Zamiast płyt szklanych pojawiły się elementy stalowe, które nie da się potłuc ciskając weń kamienie lub uderzając czymkolwiek twardym a ciężkim. A nie można było przewidzieć? Poprawka nie była za darmo… Znów poszły wydatki. Z cudzego portfela kasę wydaje się lekką ręką… Nadal jest tam wiele do poprawienia, ale opis tego wymagałby serii artykułów, w których wyjaśniłbym, co jest zrobione źle lub wręcz idiotycznie. Wszystko jest okej póki ktoś tam sobie nogi nie złamie lub nie zrobi krzywdy większej. Mówimy o przestrzeni publicznej…
      Co ma powyższa sprawa do kostki brukowej, o której piszesz do mnie Ty? Ano to, że nawierzchnię można utwardzić czymkolwiek, co jest do tego celu przeznaczone i dostępne na rynku. Oprócz kosztów najważniejsze jest to, aby wszystko dobrze zaplanować, uwzględniając nie tylko warunki użytkowania, ale także użytkownika i zagrożenia, które w związku z nim mogą się pojawić. Tak samo ważnym jest możliwość ingerencji technicznej, czyli możliwość prostego demontażu w związku z koniecznością przeprowadzenia jakichś prac pod tą nawierzchnią w przyszłości. Oczywiście kostka i płyta wygrywa z asfaltem, bo wszelka ingerencja w powierzchnię asfaltową pozostawia ślady i ma wpływ na jej trwałość. Kostkę lub płytę zdejmiesz, wykonasz niezbędne prace i ponownie zamontujesz bez strat dla jakości i estetyki nawierzchni.
      Ścieżki rowerowe o nawierzchni pełnej (asfaltowej) są jednak wygodniejsze od tych wykonanych z tysięcy elementów. W mieście może warto stosować kostkę lub płytki? Do przedyskutowania. Ścieżki rowerowe poza miastem wyłożone kostką nie są bezpieczne. Mam na myśli bezpieczeństwo zastosowanych elementów. W lesie? To są elementy, które ukraść łatwo. Skoro kradną szyny z torów kolejowych… 🙂 Pamiętasz? Pisałem… Wszystko trzeba zaplanować i przewidzieć.
      PS1. W Bydgoszczy w niektórych miejscach mamy płytki chodnikowe… pamiętające czasy Gomułki lub Gierka. Nie chodzi o ich wiek a o jakość nawierzchni i zaniedbania. Wicie, rozumicie…
      PS2. Przeczytałeś?
      PS3. Na pewno?
      PS4. Potwierdź.
      Pozdrawiam serdecznie, Piotr

      Odpowiedz
  • 2019-08-23 o 10:30
    Permalink

    Nie sądziłem, że można w tak ciekawy sposób napisać o układaniu kostki brukowej. Z uśmiechem to czytałem i najlepsze jest w tym, że i ja sam złapałem ochotę, aby coś zrobić w ogrodzie. Jesień już niedługo… 🙂
    Zespół Domni pozdrawia!

    Odpowiedz
    • 2019-08-23 o 11:05
      Permalink

      Również pozdrawiam Zespół. 😀 Zatwierdzam komentarz w drodze wyjątku. Raz, że każdy lubi być chwalony, a dwa – przemycony przekaz jest nienachalny, więc nie będę się… czepiał. 😉

      Odpowiedz
      • 2019-08-29 o 08:48
        Permalink

        Przepraszamy! Nie chcieliśmy zostać odebrani w taki sposób. Na przyszłość ograniczymy się tylko do czytania. Pozdrawiamy! 🙂

        Odpowiedz
        • 2019-08-29 o 12:46
          Permalink

          Ależ nie ma za co przepraszać! Zespole Szanowny! To miłe, że nie ograniczacie się do samego czytania i znajdujecie czas oraz chęć na pozostawienie śladu “bytowania” na moim blogu i konkretnym tekście. Serdecznie sobie tego życzę!!! 😀 Przyznaję, że drugą część mojej odpowiedzi powinienem sobie darować. Skoro już zdecydowałem się zatwierdzić… To ja zatem przepraszam.
          Komentarze wskazane. Zapraszam. Udanego weekendu! No i dużo sił i zapału w realizacji ogrodowych pomysłów.
          Dzisiaj ruszam właśnie na wieś, aby przygotować teren pod wiatę. Mam nadzieję, że niebawem znajdę czas, aby nieco podgonić teksty. Dużo się dzieje, ale trzeba mieć troszkę wolnego, aby pozbierać myśli i… zdjęcia. Upały nie sprzyjają. 🙂
          Można komentować inne moje wpisy i zdjęcia również na moich profilach na instagramie oraz facebooku. Zapraszam.

          Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

pięć + cztery =