Naczynia żeliwne. Jeno zupy nie przesol i garnka nie uświń…

Proste pytanie: Smażyłeś coś na żeliwnej patelni? Na żeliwnej? W życiu pięknym! – odpowiesz bez namysłu. Tyle tych patelni, że nie wiesz, o której mowa. Ta mała czy ta duża? Ta płaska? Ale płaska też jest duża i mała. Ta głęboka? Może ta niby kwadratowa? A może ta z tymi dołkami? Ta z szorstkim dnem? Czy może ta z tym gładkim i białym? Jaka? Że-li-wna? No weź… Tyle hałasu o jajecznicę na bekonie. Patelnia to patelnia. Roku temu? Kto by to pamiętał? Przypadek. Epizod. Chwilowa słabość. Jednorazowy wybryk. Po-mył-ka. 🙂 W końcu uchodzisz za tego, co to woli godzinę w garażu niż kwadrans w kuchni. Nikt Cię o to nie posądzi. Widział Cię ktoś? W kuchni? Nie. Przecież jesteś inny. 😀 Mamy jakieś naczynia żeliwne w kuchni? Chińskie?

Żeliwo to trwałe tworzywo

Trwałe bardzo, o czym można się przekonać odwiedzając skansen w STOPCE. Jeśli za daleko lub nie po drodze, wybierz się na wycieczkę do pobliskiego składu z antykami i zapytaj o starocie z żeliwa. Zobaczysz jak pięknie kiedyś wykonywano odlewy żeliwne.

żeliwo, maglownica

REKLAMA

Magiel (maglownica) – maglowanie było zabiegiem stosowanym po praniu. Maglownica służyła do prasowania za pomocą systemy walców. Korpus maglownicy wykonany był z żeliwa. Maglowano duże materiały: pościel, obrusy, ręczniki, zasłony, które z powodu wielkości nie dawały się do prasowania lub które wyprasować było ciężko.

Żeliwo jest stosunkowo tanim stopem odlewniczym. Z żeliwa wykonywano lub nadal wykonuje się m.in. piecyki żeliwne (kominki, kozy), kaloryfery (popularne kiedyś żeberka), latarnie miejskie, żelazka, korpusy starych maszyn do szycia (mój Singer, czyli podstawa ogrodowego stolika), korpusy maszyn (obrabiarek, niektórych maszyn rolniczych), włazy kanałowe (pokrywy), korpusy pomp wodnych, wanny i umywalki, drzwiczki i ruszty pieców, grille, elementy silników… oraz żeliwne naczynia kuchenne. Nie sposób wymienić wszystkich zastosowań. Oczywiście wykorzystuje się żeliwo odpowiednio dobrane pod względem właściwości.

urządzenia i naczynia żeliwne

Maszynka do ręcznego mielenia np. mięsa (korpus wykonany z żeliwa). W wielu domach nadal używana (bo przydatna i niezniszczalna).

Nowe nie emaliowane naczynia żeliwne mogą być zaimpregnowane fabrycznie. Tę informację uzyskamy od sprzedawcy lub wyczytamy to z karty produktu. Nowe naczynia żeliwne fabrycznie olejem roślinnym zaimpregnowane zwykle są. Mam na myśli wszystkie tzw. markowe a żeliwne patelnie, woki, brytfanny, itp. Nie wiem, jak to się ma w produktach z napisem „Made in China”, więc doradzam czytać opisy produktu w części zapisanej małym druczkiem. 🙂 A jeśli produkt wygląda podejrzanie, nie ma opisu a sprzedawca nic o nim nie wiem – nie kupować.

maglownica

Stara maglownica (magiel firmy Rhenania Mangel, XIX wiek).

magiel maglownica

Cudowny kociołek chiński

Wspominałem już o tym, że żeliwny kociołek biwakowy (na nóżkach, z pokrywą skręcaną lub nie, z uchwytem do podwieszania nad ogniskiem lub bez, emaliowany w środku lub nie…) nazywa się myśliwskim, afrykańskim, węgierskim, cygańskim… Tych nazw jest wiele, zależnie od kilku drobnych zmian w budowie lub/i wyposażeniu. Dla mnie odrębnym naczyniem jest kociołek… chiński. To jest naczynie zupełnie z innej bajki. Współczesne produkty z Chin to nie sławna porcelana. 🙂 Oczywiście kociołek chiński do złudzenia przypomina polski myśliwski kociołek żeliwny. Ma jednak szereg istotnych różnic i wad, które sprawiają, że nie powinien być za taki uważany. 🙂

kociołek chiński

Po pierwsze – wewnątrz i na zewnątrz jest fabrycznie pomalowany czymś, co sprawia wrażenie zwykłej farby żaroodpornej. Co gorsza sprzedawca nie był zorientowany, co to takiego jest. Ścianki naczynia wykonano z cienkiego dość żeliwa (o ile materiał żeliwem szarym jest). Śrubę mocującą pokrywę wykonano z niskiej jakości metalu bardzo podatnego na korozję. Sprawia wrażenie nierdzewnej, ale to tylko cienka powłoka, która skoroduje po krótkim czasie użytkowania. Stalowa śruba będzie się nagrzewać do czerwoności. Ta niby nierdzewna powłoka zniknie z niej pod wpływem temperatury. Górny uchwyt do pokrywy przymocowany jest za pomocą zwykłej śruby ze stali czernionej. I ten koszmarny pomysł z otworem na śrubę mocującą w pokrywie.

No, ale skoro stół kupujesz w IKEI, bo robisz imprezę i chcesz mieć szwedzki? Co ja Ci będę mówił, jakie naczynia żeliwne masz kupić 😀 Ten kociołkopodobny produkt widoczny na zdjęciu powyżej? No weź… Do skansenu w Stopce nie trafi nigdy. 🙂

garnki żeliwne

Naczynia żeliwne z żeliwa szarego

Żeliwo powstaje w wyniku stopu żelaza z węglem, fosforem, manganem oraz szeregiem pierwiastków innych. Żeliwo w zależności od stopu różni się właściwościami. W przemyśle oczekującym od stopu m.in. elastyczności zastosowanie znajduje żeliwo sferoidalne. Odlewy mebli ogrodowych, ozdoby ogrodowe oraz – co nas interesuje tu najbardziej – naczynia kuchenne wykonywane są głownie z żeliwa szarego (GG-20). Odlewy żeliwne są ciężkie, przez co bardzo stabilne. Trwałość żeliwo zawdzięcza dużej zawartości węgla, który to sprawia, że odlewy korodują tylko powierzchniowo. W sprzyjających korozji warunkach wspomniana pojawia się dość szybko, ale tworzy cienką powłoczkę (rudy nalot), która daje się łatwo usunąć. Z innych ważnych właściwości żeliwa użytkownikowi powinna się utrwalić łatwość pobierania i kumulowania ciepła oraz odporność na ścieranie. To tak w skrócie dla ciekawskich.

Chińska patelnia jako danie? A to owszem! Co prawda Japończycy gardzą kuchnią chińską a Chińczycy wietnamską, dla Europejczyka kuchnia azjatycka jest smaczna i bardzo ciekawa. Ale nie wszystko rodem z Azji da się zaakceptować. Choć Terakotowa Armia chińskiego cesarza Qin Shi zyskała miano ósmego cudu świata, to marketowy chiński kociołek żeliwny jest po prostu do bani. 🙂 Ani dobry, ani piękny, ani tani.

ósmy cud

Sól do mycia? W zmywarce.

We współczesnych zmywarkach do naczyń do wody dodaje się sól. Owszem, ale jako czynnik wspomagający proces mycia, który to zawdzięczamy m.in. złożu jonitu (substancja krystaliczna), w które zmywarka wyposażona jest fabrycznie. To złoże się zużywa i co jakiś czas powinno podlegać regeneracji. Chyba, że wcześniej zużyje się zmywarka. 😀 Można by używać tej zwykłej soli spożywczej (ważonej), ale ta specjalna do zmywarek zawiera też detergent i nabłyszczacz. Detergent wspomaga likwidację tłustego brudu, osadów itp. Nabłyszczacz likwiduje napięcie powierzchniowe na ściankach naczynia, dzięki czemu woda lepiej z niego spływa. Mamy wówczas ten połysk i pisk spod przesuwanego palca. To tyle. Sól zmiękcza wodę. Wirujący prysznic z gorącą wodą pod ciśnieniem i…. zmywarka gotowa (w dużym uproszczeniu). 🙂

sól w zmywarce

Żeliwne naczynia kuchenne, jeśli naprawdę wykonano z żeliwa dobrej jakości, po prawidłowym a starannym zaimpregnowaniu olejem, powinny dać się czyścić samą wodą i gąbką. Kociołek żeliwny to nieco inna sprawa. Jeśli w dowolnym naczyniu żeliwnym potrawy przywierają to albo nie umiemy pitrasić (np. pośpiech, za sucho, za duży ogień), albo naczynie wymaga regeneracji w wysokiej temperaturze z prawidłową (ponowną) impregnacją olejem. Soda oczyszczona to kuchenne rozwiązanie do spalonych garów. Po takim usunięciu zabrudzeń (tłuszcz, przypalenia) żeliwo i tak trzeba ponownie zaimpregnować olejem na gorąco.

Wieś, świnie i pomyje

Najlepiej samemu spróbować. Proszę umyć tłusty garnek tylko zasoloną wodą. Da się? Nie sięgniemy po płyn do naczyń? Po druciak też nie? 🙂 Brać kominkowo-piecowa poradziłaby sobie wodą z popiołem drzewnym. Komu chciałoby się dzisiaj aż tak babrać. Kiedyś na wsiach popiół m.in. tak właśnie wykorzystywano. Soda? Owszem. W końcu mydło produkowano w warunkach domowych z saponin roślinnych z wykorzystaniem sody. Moja Babcia to umiała. Przypominało miękkie masło lub gęsty krem. Głównie służyło jej do prania, ale twierdziła, że i do mycia zdrowsze niż te sklepowe. Soda oczyszczona jest okej. Tak czy owak o mydle najlepiej z Zabłockim…

pomyje

Mycie naczyń nie było tak prostą czynnością jak obecnie. Kuchnia nie byłą nacechowana marnotrawstwem i wszechobecnością detergentów. Najpierw naczynia płukało z resztek jedzenia lub zgarniano owe resztki do naczynia. Ta woda wraz z obierkami i wszelkimi jadalnymi odpadami kuchennymi nazywana była pomyjami. Pomyje wykorzystywane były do bieżącego karmienia świń i psów. W dawnym gospodarstwie nic nie mogło się zmarnować. A tamte pomyje nie zawierały detergentów, ni żadnej podejrzanej chemii. Zwykła woda z domieszką różnorodności tego, co człowiek nie dojadł lub/i co pozostało w trakcie jadła przygotowywania. Wstępnie acz starannie wypłukane naczynia łatwo można było doszorować w rzece piaskiem lub popiołem. Wszystko przyjazne środowisku. Tyle że człek musiał się natrudzić i postarać. Naczynia żeliwne też doczyścisz piaskiem i popiołem. Kociołek żeliwny bez trudu acz nie za pierwszym i jedynym podejściem.

Zupy nie przesol i garnka nie uświń

Świat się zmienił. Kiedyś na wsi świnie wypasano tak samo, jak krowy, konie, owce czy kozy. Karmiona zieleniną (zielskiem wszelkim na popasie lub koszonym), sieczką i plewami (zimą), roślinami okopowymi (ziemniakami, burakami), pojona serwatką lub kuchennymi pomyjami (!) wiejska świnia była zdrowa! O mięsie zapewniać nie muszę. Dobrze tuczona świnia przybierała co najmniej kilogram dziennie. Ten kilogram z czegoś musiał powstać. Krowie łajno podjadała, świnia jedna. 🙂 Nie z głodu jednak, lecz dla poprawy procesów trawiennych. Krowa – jak wiadomo – zdeklarowana wegetarianka. A świnia? Zdrowe mięso dawała choć uświniona była – jak to świnia.

uświnione naczynia żeliwne

A sól? A sól na wsi była zbyt cenna, aby ją marnować do mycia uświnionych garów. Soda najpewniej też nie była nadużywana, jakkolwiek używana do mycia naczyń była. Prędzej jednak w mieście niż na wsi. Do wielu innych celów domowo-kuchennych częściej. Do mycia i sprzątania na wsi głównie potrzebne były sprawne ręce. W mieście też. Czysta świeża woda na wsi skarbem była zawsze. Do picia w studni. Do mycia w strudze. Solona do kiszenia ogórków się nadawała.

Potrawy nie przesolisz to i zjesz smacznie. Garnka nie uświnisz to i szorowaniem się nie utrudzisz. Hej! 🙂 Sposoby konserwacji naczyń żeliwnych w warunkach domowych opisałem w artykule, który znajdziesz pod tym linkiem. Naczynia żeliwne będą jeszcze tematem kolejnych tekstów. Lato się kończy, więc czas zajrzeć do ogrodu. W drewutni coś zamieszkało. Po wiejskich wakacjach czas przejrzeć miejskie kąty. 🙂 Jeśli podoba Ci się ten blog zostaw komentarz pod ulubionym tekstem.

Profil na fejsie!

Polub mój profil na Fejsie! Dołącz do nas. Będziesz na bieżąco z nowymi treściami na blogu wiejskomiejski.pl DZIĘKUJĘ!

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

czternaście − sześć =