Golden retriever. Mów mi Fargo

Odrobina przypadku sprawiła, że pierwsza wizyta u hodowcy psów zaowocowała takim a nie innym wyborem. No, dobrze… Hodowca był pierwszym, ale wizyta u niego była trzecią z kolei. Podczas pierwszej za bardzo się ubrudziłem, aby zakochać się w psie, który nawet do mnie nie podszedł, nie wydał żadnego dźwięku, a po wypchnięciu z zagrody przywarł do podłoża jak płaszczka i… posikał się obficie. Super zachęta dla potencjalnego nabywcy, który chciał zobaczyć psiaka rasy golden retriver z bliska. Autoprezentacja mówiąca: zobacz, jestem do niczego, brudny, nie umiem chodzić, nie chce mi się wstać, śmierdzę, nie mam baterii, nie działam, zepsułem się, nie da się mnie naprawić, sikam pod siebie, bo lubię… zostaw mnie, odejdź… 😀 Golden retriever… Czy ja na pewno dobrze robię?

golden retriever

REKLAMA

Wybór przemyślany

Nie wiem, czy to określenie jest adekwatne. Kilka wieczorów spędziłem na przeglądaniu psów oferowanych przez schroniska. Były tam duże psy w typie rasy tej czy tamtej. W typie, czyli tak naprawdę zwykłe kundelki. Sporo dużych ładnych psiaków za darmo a nawet z dowozem w dowolne miejsce w Polsce. Czego chcieć więcej? Zniechęciło mnie jednak to, że psy nie były młode. Ktoś kiedyś mi powiedział, że prawdziwy wiek takich psów nigdy nie odpowiada temu podawanemu. Informowano mnie, że trzeba sobie dodać 2-3 lata do wieku podanego w ogłoszeniu. Wówczas będziemy bliżsi prawdy. Nic dziwnego. Skąd ktoś ma znać wiek psiaka znajdy czy odebranego jakiemuś… idiocie. Nie należy zatem braku rzetelnej informacji co do wieku kundelka traktować jako oszustwa. Po prostu trzeba się liczyć z tym, że piesek jest nieco starszy i w związku z tym spędzi z nami nieco mniej lat.

golden retriever

Mimo wszystko zareagowałem na kilka ogłoszeń. Niestety, za każdym razem okazywało się, że wybrany przeze mnie piesek właśnie za dzień lub dwa pojedzie do nowego domku. Przemyślałem zatem sprawę i uznałem, że nie tędy droga. Mój pies na pewno gdzieś jest, tylko ja jeszcze o tym nie wiem.

Golden retriever

Wróciłem do pierwszego pomysłu, czyli do poszukania hodowli psów rasowych w pobliżu Bydgoszczy. Wiele czasu to nie zajęło. Tyle że rasowy za darmo nie będzie. Pies z dobrej hodowli od doświadczonego hodowcy z licznymi osiągnięciami na wystawach ma swoją cenę. A już na pewno, gdy jest psem z rodowodem po międzynarodowych czempionach. W końcu jak szaleć to szaleć. Po wielu rozmowach wyszło nam, że golden retriever będzie najwłaściwszym następcą Rudej. Pierwszy wybór hodowcy, pierwszy telefon i… BINGO! Żartuję. Nie tak szybko. Tak naprawdę poczułem, że wybrałem dobrze, gdy w drodze do swojego nowego domu golden retriever spojrzał mi w oczy i położył głowę na moich kolanach. Wszystko było jasne: ten pies jest mój… a moje jasne spodnie bez prania jasne już nie będą. 😀 Wracaliśmy do domu, gdy zapadał zmrok. Ta środa była bardzo upalna. Pierwsze wspólne 3 doby opiszę innym razem.

golden retriever Fargo

Przygodę czas zacząć

Na pierwszy długi spacer wybraliśmy się do parku w Myślęcinku. To był piąty dzień razem. Nie było już tak upalnie i nie było tam tak wielu ludzi. Leniwy poniedziałek. Fargo musi się nauczyć, że przy mnie na smyczy nic mu nie grozi. Dużo nowych dźwięków, więc nadal jest czujny i lękliwy. Specjalna mata do przewozu psów w samochodzie okazała się strzałem w dziesiątkę. Podróż samochodem nadal nie jest dla niego czymś normalnym, ale to był dopiero trzeci raz. Mata do przewozu psów sprawia, że wszyscy w samochodzie czują się bezpieczni. Fargo od razu poczuł jaka to wygoda. Oczywiście krótka smycz zapinana do pasów też jest konieczna.

golden retriever Fargo

W nowym domku Fargo od pierwszego dnia ma swoje legowisko. Zakupiony materac nie jest twardy, ale znudził go już po kilku dniach. W te bardzo upalne dni przyjemny chłodek odczuwalny jest na podłodze. Na wsi też woli drewnianą podłogę niż legowisko usłane kocami. Zastanawiam się, czy specjalna kanapa dla psa byłaby odpowiedniejszym wyborem. Kawałek brzózki jest ulubionym gryzakiem. Wszystkie zabawki i tak wynosi do ogrodu. Na wsi takie miejsce gromadzenia znalezisk nazwaliśmy jego “bazą”. Przy następnej sposobności pokażę, co Fargo tam ma. 😀

golden retriever Fargo

Każdemu wedle potrzeb

Miski mój golden retriever ma umocowane na specjalnym statywie. Duży pies wymaga takiego właśnie udogodnienia. Ten psi zestaw oraz dodatkową większą miskę na świeżą wodę zawsze zabieramy ze sobą na wieś. Zwierzęta muszą mieć stały dostęp do wody, więc miski pozostawić najlepiej w dwóch różnych miejscach. Zakupów z powodu psa i dla psa było sporo, ale o nich napiszę później. Nie wszystkie były konieczne. Na przykład kubek z nadrukiem goldenka… Ale jak się człowiek rozbryka… 🙂

golden retriever Fargo

Fargo karmiony był mięsem drobiowym. Przejście na suchą karmę nie będzie takie łatwe. Właśnie tego doświadczam. Mam nadzieję, że jakoś to przebrniemy.

W nowym domku

Żadnych zmian? Nie, nie… Sporo zmian. Wszystko w ramach tzw. odzyskiwania przestrzeni. Najpierw wymiana stołu na zdecydowanie mniejszy. Potem szybka sprzedaż dwóch skórzanych foteli, które zajmowały nieco cennego miejsca. Potem sprzedaż dwóch dywanów, które prawdopodobnie nie przeżyłyby tygodnia… Potem pozbycie się kilku kwiatów w dużych donicach… O tym wszystkim, co się działo, zanim golden retriever przyjechał do nas, czyli co sprzedałem, co kupiłem, co zrobiłem sam itp. – napiszę w oddzielnym wpisie. Zmian było sporo.

golden retriever Fargo

Legowisko przy kaloryferze? Spokojnie. Ten kaloryfer nie jest czynny. Odkąd zimą palę w pieco-kominku nie ma potrzeby, aby był uruchamiany. Latem chłodek metalu może być dla golden retrievera cenny. Fargo wybrał jednak twardą podłogę. Może to jakieś podchody… i następnym etapem będzie dywanik przy łóżku? Jeden malutki jeszcze się ostał. 🙂 Po tygodniu razem Fargo zasypia z głową ułożoną na progu sypialni. Ciekawe, co będzie dalej?

kot Burek i Fargo

Kot Burek robi postępy w zaskakującym tempie. Coś tam jeszcze marudzi pod nosem, ale i tak siada pod bukszpanem i ze stoickim spokojem przygląda się nowemu przybyszowi z bliska. Fargo kilka razy pokazał, że chciałby się z kocurem bawić, ale… kocurek na to, że co to to nie. Chyba – zdaniem kocurka – jeszcze za wcześnie na takie spoufalanie się. Poza tym… jak się zaprzyjaźnić z kimś, kto czyha na nie swoje przysmaki… Przyjaźń golden retrievera z kotem jest możliwa i na to bardzo liczę. Zimą i tak obaj będą na siebie skazani.

Pies ma trzy domy

Jak to? Ano tak to. O tym też przy innej okazji. Obawiając się, że pies będzie niesforny, gdy w mieszkaniu zostanie sam na kilka godzin, przygotowałem mu częściowo zadaszoną zagrodę oraz całkiem przestronną budę. Ubiegłoroczny pomysł na budowę w moim miejskim ogrodzie zadaszonej drewutni był – jak się okazuje – wizjonerski. 🙂 Do tego tematu jeszcze wrócę, więc wszystko będzie wyjaśnione i pokazane.

Django i Fargo

Kot jeszcze ufnym nie jest. Co innego zabawa na wsi z Django. Dużo tam miejsca, a nowy kolega do zabawy skory bardzo. Słucham? Tak. Lubimy dobre kino amerykańskie i obaj mamy na imię Piotr. 🙂 Nasze pieski bawiły się grzecznie. Pod koniec dnia jednak coś poszło nie tak i… Fargo pokazał kły, gdy Django chciał odebrać swoją ulubioną piłeczkę. Nie sądziłem, że mój pies jest aż tak asertywny. Następnego dnia pokazał, że jego miski są tylko jego… Django spotkał się z bardzo poważną postawą, szczekaniem i demonstracją kłów. Fargo najwyraźniej chętny jest tylko do wspólnej zabawy w berka. Dzień trzeci na wsi obfitował w ujadanie. Fargo kilka razy podbiegał do bramy i ostro ujadał w kierunku pobliskiego lasu. Tymczasem nie wiem, o co chodziło. Coś poczuł nosem. Tyle zdołałem zaobserwować.

golden retriever Fargo

Zabawki skutecznie odwróciły jego uwagę, ale tego dnia to zachowanie powtarzało się kilka razy. Pies ma nocha, więc może wyczuł zwierzynę, albo wałęsającego się innego psa? Nie wiem. Wiem tylko tyle, że mój pies umie całkiem donośnie szczekać. hm. Jednak jamnik sąsiada pod tym względem jest nie do zdetronizowania.

golden retriever Fargo

golden retriever Fargo

Ani to pogryźć, ani z tego wylizać… Oj, bo się wkurzę i zacznę kopać dołki… 🙂

Dzisiaj mija dwunasty dzień. Fargo już chyba wie, że zmiana, która nastąpiła w jego życiu, nie jest zmianą tymczasową. W tych kilkunastu dniach odwiedził groomera, był z nami dwa razy na wsi, jutro odwiedzi klinikę weterynarii… Niebawem na wieś pojedzie po raz trzeci a już w drugiej dekadzie lipca zaczniemy nasze pierwsze wspólne wiejskie wakacje. Długie wakacje.

Dziury w płocie…

Nie zakładałem siatki, bo żal mi było kocicy, która mogłaby się zaplątać i zranić (jej połamany ogonek czasami działał jak kotwica). Fargo pokazał już, że szybko się uczy. Tymczasem nie tego co trzeba. 🙂 Zamówiłem już siatkę leśną 110x10x10, aby drewniane ogrodzenie na wsi starannie osiatkować. Psy na tym terenie szybko znikają z pola widzenia, więc trzeba im utrudnić skłonność do ucieczek. Sprytny Django lubi pobiegać po lesie i po okolicznych polach, a że jest typem liska… Upilnować go ciężko. Dzięki niemu Fargo już odkrył, że prześlizgnąć się między deskami płotu z tarcicy to żaden problem nawet dla niego. Hm. Płot z desek miał chronić trawnik przed dzikami. Parę lat temu nie myślałem, że będzie tu biegał mój pies. Trudno. Świetnie. I znów wydatek. I znowu mam robotę. 😀

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

14 − 13 =