Sezon na mszyce – jak z nimi walczyć?
Nie masz ogródka, więc nie powinieneś mieć tego utrapienia? Niekoniecznie. Właśnie zaczął się sezon na mszyce i potrwa aż do jesieni. Inwazja mszyc wcale nie dotyczy tylko roślin ogrodowych, ale głównie o te rośliny się lękamy. Gdybyśmy baczniej przyjrzeli się roślinom w parkach i przyleśnych zaroślach, na pewno dostrzeglibyśmy czarne skupiska wokół gałązek i młodych pędów wielu krzewów, dziko rosnących bylin i chwastów. Mszyce roślinę atakują masowo. Kolonie mszyc potrafią skutecznie zniszczyć młode pędy, zahamować wzrost i kwitnienie rośliny. Jak zwalczać mszyce? Jak i kiedy do tego się zabrać? Czy jest jakiś sposób, aby uniknąć wiosennego ataku mszyc? Jakie znamy domowe sposoby walki z mszycą? Jakie błędy popełniamy?
Żarłok na wiosennych koloniach
Takiego żarłoka najłatwiej pokonać w małym ogrodzie, w którym rośnie relatywnie mało roślin, które mogą być (i zwykle są) przez niego atakowane. Gorzej mają posiadacze rozległych ogrodów w stylu parkowym, z mnóstwem rozmaitych nasadzeń, od drzew i kwitnących krzewów po rozliczne gatunki bylin. Walka podejmowana w sposób wybiórczy, czyli tylko na stanowiskach zaatakowanych przez mszyce, skuteczna nie będzie nigdy, ale tylko taka ma sens. Trzeba skupić się na ochronie wybranych roślin, na których niezakłóconym wzroście i obfitym kwitnieniu nam zależy najbardziej. Niestety, nasze ogrody zawsze mają jakieś sąsiedztwo, więc walka z mszycą nigdy nie będzie miała końca.
Podejrzewam, że większość z nas przejdzie obojętnie obok krzewu dzikiego bzu, mimo że będzie się na nim roiło od mszyc, mrówek i biedronek. Na skrajach lasów i w parkach zmagania tych owadów na krzewach czarnego bzu odbywają się co roku. Co roku późną jesienią każdy zbieracz cennych owoców tego krzewu i tak z powodzeniem napełni swój koszyk lub nawet kilka worków. Soczków i dżemików na zimę będzie dostatek. Mszyca bzowa (Aphis sambuci), mimo zmasowanego ataku, nie zniszczy krzewu doszczętnie. W przyrodzie wszystko jest poukładane. Zwykle to człowiek czyni w niej zamęt, wprowadza chaos, niszczy harmonię trwająca miliony lat. Człowiek w roli szkodnika? Owszem.
Nie, nie, nie… Pies na mszyce? Fargo, jak każdy golden retriever, musi uczestniczyć we wszystkich pracach ogrodowych. To niestrudzony inspektor. Wkłada nos wszędzie. Gorzej, gdy zapragnie nam pomóc i… zrobi użytek z dużych i silnych łap. 🙂 Tymczasem na budzących się do wzrostu krzewach róż mszyc nie ma, ale pojawiły się już na jaśminowcu. Trzeba działać, bo nie będzie kwiatków. Jaśminowiec pięknie kwitnie i roztacza swą woń, dając nadzieję pięknego lata.
Mszyce i donice
Zgoła inaczej reagujemy, gdy kolonia mszyc zaatakuje krzewy naszych ukochanych róż, młode pędy wiciokrzewu, krzak jaśminowca czy uwielbiane w przydomowych ogrodach malwy. Roślin narażonych na atak mszyc jest cała masa. Nie mam zamiaru rozpisywać się, które z nich mają największą szansę poznać ich żarłoczną naturę. Każdy solidny ogrodnik dogląda swych roślin codziennie. Wobec panującej suszy te codzienne inspekcje wynikają nie tylko z konieczności nawadniania stanowisk, ale też z troski, aby w porę zareagować. W Polsce można zetknąć się z kilkuset gatunkami mszyc. Ich gatunek określimy na podstawie rozpoznania rośliny żywicielskiej oraz wyglądzie kolonii. I taka wiedza powinna nam wystarczyć, ale jeśli ktoś chce stać się “mszycologiem”… 🙂
Niektórzy sądzą, że sadząc rośliny w donicach, unikną problemu z mszycą, że to tylko plaga dla roślin wzrastających w gruncie, a więc wegetujących cały rok na zewnątrz. Niestety, mszyc nie roznoszą wróble czy sikorki. Prędzej mrówki. Jeśli kolonia pojawiła się w ogrodzie raz, na pewno będzie się tam pojawiała co roku. Okoliczne chwasty temu sprzyjają (np. komosa). Zapłodnione jaja mszyc zimują. Mszyce w różnych stadiach rozwoju przyjmują różne formy. Formy bezskrzydłe żerują na jednej roślinie, ale pojawiają się formy uskrzydlone i te migrują.
Sąsiedztwo ogrodów, parków, lasów, pól zapewnia nam stały dopływ tych małych żarłocznych bestii (raczej opojów). Tak więc, jeśli mówić o skutecznej walce, trzeba myśleć o zwalczaniu miejscowym, w okresie pojawienia się kolonii mszyc i najlepiej skupić się na roślinach, na których zależy nam najbardziej. Mszyc nie wyeliminujemy. I to jest pocieszające choćby dla pracowitych mrówek i nie mniej pożytecznych acz drapieżnych biedronek. Skuteczna walka to także profilaktyka, czyli odstraszanie i likwidacja siedlisk mszyc od wiosny do jesieni.
Mszyce polskie
Spośród prawie 1000 gatunków mszyc europejskich w Polsce występuje ich prawie 700. Poniżej nieco polskich nazw mszyc, które znalazłem w wikipedii:
- mszyca bzowa (Aphis sambuci)
- mszyca ziemniaczana (Macrosiphum euphorbiae)
- mszyca truskawkowa większa (Acyrthosiphon malvae)
- mszyca grochowa (Acyrthosiphon pisum)
- mszyca malinowo-jeżynowa (Amphorophora rubi)
- mszyca gruszowo-podbiałowa (Anuraphis farfarae)
- mszyca trzmielinowo-burakowa (Aphis fabae)
- mszyca wierzbowa pospolita (Aphis farinosa)
- mszyca truskawkowa zielona (Aphis forbesi)
- mszyca ogórkowa (Aphis gossypii)
- mszyca agrestowa (Aphis grossulariae)
- mszyca bluszczowa (Aphis hederae)
- mszyca malinowa (Aphis idaei)
- mszyca jabłoniowa (Aphis pomi)
- mszyca porzeczkowa (Aphis schneideri)
- mszyca śliwowo-ostowa (Brachycaudus cardui)
- mszyca śliwowo-kocankowa (Brachycaudus helichrysi)
- mszyca szparagowa (Brachycorynella asparagi)
- mszyca kapuściana (Brevicoryne brassicae)
- mszyca wierzbowo-marchwiowa (Cavariella aegopodii)
- mszyca porzeczkowo-poziewnikowa (Cryptomyzus galeopsidis)
- mszyca porzeczkowo-czyściecowa (Cryptomyzus ribis)
- mszyca głogowo-marchwiana (Dysaphis crataegi)
- mszyca jabłoniowo-babkowa (Dysaphis plantaginea)
- mszyca gruszowo-przytuliowa (Dysaphis pyri)
- mszyca tulipanowa mniejsza (Dysaphis tulipae)
- mszyca świerkowa zielona (Elatobium abietinum)
- mszyca brzoskwiniowo-trzcinowa (Hyalopterus amygdali)
- mszyca śliwowo-trzcinowa (Hyalopterus pruni)
- mszyca porzeczkowo-mleczowa (Hyperomyzus lactucae)
- mszyca kwaśnicowa (Liosomaphis berberidis)
- mszyca różano-rutewkowa (Longicaudus trirhodus)
- mszyca złocieniowa (Macrosiphoniella sanborni)
- mszyca smugowa (Macrosiphum euphorbiae)
- mszyca różano-szczeciowa (Macrosiphum rosae)
- mszyca azaliowa (Masonaphis azaleae)
- mszyca różano-trawowa (Metopolophium dirhodum)
- mszyca czereśniowa (Myzus cerasi)
- mszyca ligustrowa (Myzus ligustri)
- mszyca brzoskwiniowa (Myzus persicae)
- mszyca szklarniowa plamista (Neomyzus circumflexum)
- mszyca śliwowo-chmielowa (Phorodon humuli)
- mszyca wierzbowa pniowa (Pterocomma salicis)
- mszyca jabłoniowo-zbożowa (Rhopalosiphum insertum)
- mszyca czeremchowo-zbożowa (Rhopalosiphum padi)
- mszyca marchwiowa ondulująca (Semiaphis dauci)
- mszyca zbożowa większa (Sitobion avenae).
Które z wyżej podanych spotkacie w swoich sadach, ogrodach, na pobliskich polach, w chaszczach? Hm. Kilka na pewno, ale pod warunkiem, że będziecie się roślinom bacznie przyglądać. Poradników, jak zwalczać mszyce, napisano wiele. Jak zwalczać mszyce, podają na swoich blogach nawet Ci, którzy nigdy nie zabrudzili kolan podczas pielenia grządek w ogrodzie, bo… ogrodu nie mają. 🙂
Mszyce – coroczna plaga
Mimo tego wyspecjalizowania mszyce nie są aż tak bardzo przywiązane do jednego gatunku rośliny. Oczywiście znaczna ich część bytuje tylko na roślinach, zgodnie z przypisaną doń nazwą żywicielki. Niektóre gatunki mszyc można jednak spotkać także na innych gatunkach roślin. Na moim jaśminowcu rozpanoszyła się mszyca bzowa. Pobliski bez czarny też bez niej obejść się nie może. 🙂 Mszycę bzową spotykam na moich miejskich wiciokrzewach i wiejskich malwach. Na różach zwykle szaleje mszyca różano-rutewkowa, mszyca różano-szczeciowa oraz różano-trawowa. Okres występowania mszyc najczęściej trwa od maja do września, ale bardzo często już pod koniec lipca przestajemy się nimi przejmować. A to podstawowy błąd.
Skąd się biorą? Ano z zapłonionych jesienią jaj, które – jak już wspomniałem – zimują. Mszyce żerują najczęściej na roślinach dwuliściennych. Bardzo często z odległości kilku metrów widzimy, że coś zdeformowało młode pędy lub pojawiły się tzw. galasy. Mszyce zainteresowane są sokiem roślinnym bogatym w cukry i aminokwasy. Mszyca spożyty wraz z sokami roślinnymi nadmiar cukrów wydala w postaci tzw. spadzi. I tu wkraczają mrówki, muchówki, chrząszcze… Mszycowa spadź jest ich ulubionym pokarmem. Niektóre gatunki mrówek wręcz hodują mszyce dla tego cudownego napoju i wówczas bronią ich kolonii zajadle.
Domki dla owadów
Otwierając wiosną okiennice lub wchodząc do domku gospodarczego, zauważam kolonie zimujących tam owadów. Masa złotooków i sporo biedronek, ale rodzimych bożych krówek coraz mniej. Nasze biedronki wypierane są przez inwazyjną biedronkę azjatycką (biedronka wielokropka, arlekin). Mszyce mają naturalnych wrogów, jednak Polsce są nimi głównie urocze a drapieżne biedronki oraz delikatne i zwiewne złotooki. Oczywiście nie tylko one. Między innymi dlatego zachęca się do budowania domków dla owadów i pozostawiania ich na zimę w ogrodach. Musimy zadbać, aby nie zabrakło nam sprzymierzeńców w walce z koloniami żarłocznych pasożytów.
Mrówki nie tylko potrafią zaciekle bronić kolonii mszyc, ale także pracowicie przenosić je na inne rośliny. Co dla nas bywa utrapieniem, dla innych gatunków jest wybawieniem. Tak ten świat ułożony jest. Powinniśmy kochać biedronki, skorki i bzygi, bo one bardzo wspierają nas w ogrodzie. Mrówki też. Jedna larwa biedronki w ciągu dnia zje do 400 mszyc, a larwa złotooka – nawet 500 sztuk.
Jak zwalczać mszycę?
Rozsądnie i miejscowo a starannie. Przez cały sezon. Wspomniałem już, że wyeliminować mszyc ze środowiska nie sposób. Coroczne kolonie mszyc, zagrażające plonom (np. w warzywniakach) oraz wyniszczające rośliny ozdobne w naszych przydomowych ogrodach, skutecznie zwalczymy dostępnymi na rynku preparatami przeciw szkodnikom roślin. Z koncentratów tych robimy roztwory, którymi wykonujemy oprysk miejscowy. I ja tak postępuję. Preparaty znajdziemy w każdym szanującym się sklepie ogrodniczym. Kupujemy te, które są rekomendowane jako środki na bazie naturalnych składników. Nie chcemy groźnej dla środowiska i nas samych chemii. Oczywiście są tacy, którzy polecają (sami rzekomo zawsze stosując tylko takie) różne tzw. domowe sposoby na mszyce. Bywa z tym różnie. Najczęściej kończy się to jednak zakupem gotowego preparatu.
Domowe sposoby na mszyce
Istnieje szereg domowych strategii i sposobów, jak zwalczać mszyce bez użycia chemii. Kilka z nich przetestowałem, ale nie mogę potwierdzić, że wszystkie były szczególnie skuteczne lub którykolwiek w tej walce pomógł mi odnieść prawdziwy sukces. Nie będę się wypowiadał na temat zwalczania mszyc w rolnictwie, w sadach czy na plantacjach warzyw, albowiem fachowej wiedzy rolniczej ani doświadczenia nie mam. Nie sądzę jednak, aby rolnik lub plantator warzyw stosował oprysk, wykorzystując roztwór wodny z dodatkiem czosnku, octu i mydła. Domowe sposoby każdy może sprawdzić sam i – podkreślę – powinien to sam przetestować. Ale czy uda jej (mu) się skutecznie wyeliminować mszyce, które zaatakowały liczne rośliny w dużym ogrodzie? Również sprawdzi to najlepiej sam(a).
Domowe sposoby walki z mszycami, grzybami i chorobami roślin mogą być skuteczne, ale przy zastosowaniu na małą skalę. Być może osiągniesz sukces w ochronie domowych roślin doniczkowych, kwiatów w balkonowych korytkach, na tarasie, ale to już zależy od Ciebie. Warto pamiętać, że wielkie bitwy wygrywa się silnym orężem, zaś całe wojny – stosując długotrwałe i dobrze zaplanowane strategie. Jak zwalczać mszyce, nasze Mamy uczyły się od swoich Mam. Na wsi znano wiele sposobów, ale każdy z nich wymagał staranności oraz konsekwencji. Jak zwalczać mszyce sposobami domowymi opiszę w kolejnym tekście. Sposobów jest sporo, więc będzie o czym pisać.
Przez cały sezon
Dostępne na rynku gotowe preparaty do walki z mszycami oraz innymi szkodnikami, które pojawiają się w naszych przydomowych ogrodach, będą skuteczne w stopniu zadowalającym, ale trzeba walkę podjąć wcześnie i utrzymać ją do końca sezonu. Póki nie ma opadów deszczu, pogoda takim opryskom sprzyja. Dla dobra innych owadów, robimy to po zachodzie słońca albo po prostu pod koniec dnia. To źle, że nie pada, ale warto wykorzystać ten czas i odchwaścić ogród, aby niechcianych roślin, zachęcających mszyce do żerowania na jego terenie, było jak najmniej. Im częściej pracujemy w ogrodzie, tym lepiej znamy jego potrzeby.