Drewno do kominka – solidnie, tanio, z dostawą gratis…

Rozpisałem się o tym drewnie kominkowym… Trudno. Tanie drewno kominkowe na pewno zaciekawi wszystkich, którzy mają piece lub/i kominki. 🙂 Przypomnę, że kupiłem dwa metry przestrzenne drewna kominkowego. Poukładałem, pomierzyłem i wyszło mi, że mam półtora metra przestrzennego. To było sezonowane, ale relatywnie tanie drewno kominkowe. Okazja. Dokupiłem zatem kolejny metr przestrzenny. U tego samego sprzedawcy. Po własnoręcznym (wcale nie aż tak starannym) ułożeniu okazało się, że w drewutni z obu dostaw mam 2 metry przestrzenne. Nie… No, weź… Zagotowałem się. Tanie drewno kominkowe…

Tanie drewno kominkowe – sezonowane, solidnie, z dostawą gratis…

Nie dawało mi to spokoju, ale też sprzedawca powiedział, że jakby co proszę dzwonić, więc… zadzwoniłem. Przedstawiłem się i zaczynam rozmowę:
– Wie Pan, jakoś tak, nie wiem, nie udało mnie się ułożyć tego drewna, aby było 3 metry przestrzenne – zacząłem rozmowę z wyraźnym uśmiechem.
– Jak to?  Co Pan? – zdziwił się dostawca.
– Ano, przepraszam, niestety, tak to u mnie wygląda – wtrąciłem.
– Panie! Przecież sprzedaje drewno od lat – mówi. – W tym samochodzie mieszczą się dwa metry przestrzenne drewna – wyjaśniał nieco zdenerwowany moimi wątpliwościami. – Panie! I to dwa metry, jak w mordę strzelił – dokończył wyjaśnianie obrazowo.
– Okej. Dzwonię, bo sam Pan powiedział, że jakby co…  – nie zdołałem dokończyć.
– Jakby co… Jakby co… No, jakby potrzebował Pan jeszcze drewna – wtrącił szybko a beztrosko.
– Bo też i potrzebuję więcej – starałem się uspokoić rozmowę. – Tylko tak, wie Pan,  jakoś zastanawiam się, co zrobić, aby to kupowane drewno w te metry przestrzenne jakoś tak, nie wiem, lepiej wpasować, żeby… – zastanawiałem się głośno a spokojnie.
–  Jak to, co zrobić? Jak to, co zrobić? – przerwał moje rozmyślania. – Naucz się Pan układać – oznajmił i zakończył rozmowę.

Czasami można poprawić sobie samopoczucie umiejętnie tłumacząc rzeczywistość. Jeśli tak sobie dobrze potentegować to wszystko będzie się zgadzało. Facet sprzedał mi 3 metry drewna opałowego. Trzy metry przestrzenne. Kupiłem buczynę, która ma korę bardzo cienką. Pewnie gorzej byłoby z dębiną, która przecież ma korę bardzo grubą i pomarszczoną. Kora podczas spalania pyli. Poza tym kora to nie drewno. Dębina ma też dużo garbnika, który ponoć może powodować szkody w kominku, piecu lub pieco-kominku. Drewno bukowe bez kory lub z małą ilością kory – a zatem więcej drewna w drewnie. Ba! I już mi się nieco humor poprawił. Tylko ta ilość drewna w metrze przestrzennym nie dawała mi spokoju.

tanie drewno kominkowe, drewno opałowe do kominka

REKLAMA

Ciemność widzę. Widzę ciemność!

Zima w tym roku się kończy. Właściwie to jej nie było. Za rok może być mroźno. Chcę mieć opału zapas. A nawet latem przyda się, bo na wsi w domu też mam kominek, w którym czasami miło wieczorem rozpalić ogień. W ogrodzie pomurowany kominko-grill… Bywa, że do rana siedzimy przy kominku ogrodowym. Ogień się pali, ciemno, cicho, gwiazdy nad głowami… Wiele razy, leżąc na hamaku przy kominku w ogrodzie, doczekałem wschodu słońca. Jakie wrażenia? Nie da się opisać. To trzeba samemu przeżyć. I trzeba mieć kominko-grill w ogrodzie, przy którym możemy rozwiesić hamak.

Tak więc drewno się przyda. W lesie kraść nie zamierzam. Potrzebną na wsi “wakacyjną” ilość drewna mogę zabrać ze sobą z miasta. W kominku ogrodowym można palić drewnem już nie tak suchym. Poza tym zawsze jakiś tam zapasik mam z poprzedniego sezonu. Ale póki co stoję i przyglądam się tym trzem metrom przestrzennym zakupionej mokrej buczyny. A tu już zmrok zapada…

Nie wiem, ile czasu mi zajęło zanim doznałem olśnienia. Przyglądając się własnoręcznie ułożonemu drewnu opałowemu, którego 3 metry przestrzenne powinno zalegać w mojej drewutni, doszedłem do przełomowego wniosku, że sprzedawca jednak miał rację. Ta-da-mmm! Przecież, układając omal “na ciasno” buczynę, chciałem uzyskać trzy kubiki drewna opałowego! Co za pomysł? Przecież on mi sprzedał drewno w metrach przestrzennych. I to przestrzennych, jak w… Przemilczę. Chłe… Pomyliłem miary.

tanie drewno kominkowe, drewno opałowe do kominka

POLAM – i wszystko jasne!

Kubik to drewno ułożone „na ciasno” w metrze sześciennym. Metr przestrzenny drewna to drewno pocięte i połupane na szczapy ułożone luźno w…hm… przestrzeni metra sześciennego. Co za dureń ze mnie, że tego od razu nie pojąłem? Eureka! To brakujące drewno to ta przestrzeń, która powinna oddzielać pojedyncze szczapy ułożone jedna na drugiej w metrze przestrzennym. A ja co? A ja, gamoń, przy wyraźnym braku umiejętności układania, ułożyłem drewno tak, że ta przestrzeń wyszła mi… z boku. Wszystko się zgadza. Źle ułożyłem drewno. Facet miał rację. Porażka…

Oczywiście, że od razu wziąłem się do pracy. Miejsca w drewutni dużo, więc przez dwie godzinki udało mi się ułożyć buczynę tak, że nawet wyszło mi, że dostawca był nad wyraz rzetelny. Przy najbliższej sposobności przeproszę człowieka. Że też się pospieszyłem z tym telefonem. A tylko on ma mały samochód dostawczy, którym można do mnie wjechać przez niski tunel bramy. Przecież nie zamówię drewna u kogoś, kto dostarcza drewno opałowe ułożone na paletach, bo jeszcze dostanę mandat, że tarasuje chodnik dla pieszych. Poza tym za samą paletę trzeba zapłacić ze 30 zł. No tak, niby można na rozpałkę… Ale w moim przypadku drewno na palecie to kłopot. Potrzebuję 20 metrów przestrzennych, bo chcę sam sezonować. Oszczędność. Hm. Drewno na paletach to jednak dla mnie za duży kłopot. Wybrałem wygodę.

drewno kominkowe, drewno opałowe do kominka

Nauka nie poszła w las

Paląc w pieco-kominku i gapiąc się na płomienie szalejące za szybą zrozumiałem, że ta krótka rozmowa ze sprzedawcą była kluczowa. Nauczyłem się układać drewno opałowe w metry przestrzenne. Kupiłem dopiero trzy metry. Jak to tanie drewno kominkowe już sobie sam ułożyłem, z większą starannością, wedle podpowiedzi dostawcy, to teraz tylko muszę dokupić… 16 metrów przestrzennych. Więcej przecież nie zmieszczę. A jeśli będę się starał z tym “umiejętnym układaniem”. to może i nie wydam tylu pieniędzy na opał? Umiejętność o tyle cenna, że z roku na rok ceny drewna opałowego rosną i rosną.

Jak się człowiek czegoś nauczy to może i zaoszczędzić – z tą radosną myślą wróciłem do domu. E, trzymam się tego jednego solidnego dostawcy – pomyślałem, dorzucając do pieca, już zadowolony z udanego zakupu. Po co mam kombinować i co rusz kupować u innego? – utwierdzałem się w słuszności postanowienia. Martwię się tylko, czy sprzedawca drewna opałowego zechce przyjąć moje przeprosiny? Bo to człowiek pisze, co wie, ale i na co dzień mówi, co myśli… A niekiedy warto ugryźć się w język 🙂 No, ale może jakoś tę krótką rozmowę w żart obrócę… Hm. Postaram się 😀

Na temat drewna opałowego będę musiał jeszcze kiedyś nieco napisać. Tymczasem zerknę, co w drewutni… 🙂

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

pięć − 2 =