Wędzarnia domowa? Tak, ale w domach, jakich już nie znamy.

Wędzarnia murowana czy drewniana? A może ze stali kotłowej? A może jakaś taka samoróbka z paleniskiem w formie jamki w ziemi, wykopanym kanałem dymowym wyłożonym kamieniami i uszczelnionym darniną? Kopiemy dwumetrowy kanalik w ziemi, który od paleniska powinien się nieco wznosić ku wędzarni. Komora wędzarni w formie szałasiku, czyli też taka tymczasowa konstrukcja z kamieni, gałęzi, grubszych patyków, obłożona liśćmi, darniną, wszystkim czym się da a co w lesie znaleźć można. Czemu nie? Ale to będzie wędzarnia leśna, taki model surwiwalowy. A tyś kłusownik jaki? No, weź. A wędzarnia domowa? Jaka to? Czy to ta piękna, którą masz w ogrodzie?

Wędzarnia domowa

Pisząc o wędzarniach wspominałem już, że dawno temu na wsi, gdy ktoś miał potrzebę wędzenia mięsa, robił to we własnym domu. Dokładnie rzecz ujmując – pod dachem własnej… strzechy. Najczęściej działo się to na strychu. Za komorę wędzarniczą służyła stara szafa lub może jakaś wysłużona bieliźniarka. Może kufer drewniany? A może duża beczka dębowa? Wszystko, co można było sprytnie a bezpiecznie podłączyć do kanału kominowego i zadymić. No i na strych zatargać. 🙂 Nie muszę tłumaczyć, jeśli wiemy, jak wygląda najprostsza wędzarnia, na czym polega jej działanie. Tak można było wędzić na wsi i to przed wielu laty. Nie było przepisów, nakazów, zakazów, pozwoleń, etc. Były tylko elementarne potrzeby bytowe, które należało zaspokoić. Tak. Były nakazy. Carskie.

W mięsnym kupujemy pyszną szynkę lub kiełbasę “z komina”. Nazwa pozostała, bo jeśli nie w szafie to w kominie gospodarz wędził. Każdy sposób był dobry. Wędzenie – najprościej mówiąc – sprowadza się do przetrzymania np. odpowiednio przygotowanego mięsa w środowisku zadymionym. Nie ma dymu bez ognia? No, niekoniecznie. Na pewno nie ma wędzenia bez dymu. Dym w chacie był. Należało jedynie do niego dotrzeć. Szczegóły zostawimy na potem.

Nie we wszystkich domach wiejskich, aby gospodarz cokolwiek uwędzić mógł, musiał się posuwać do aż tak niebezpiecznych sposobów. Domy budowane były z dużym udziałem materiałów drewnianych. Nawet te murowane, z pięknej czerwonej cegły, z dachówką ceramiczną, domy – nazwijmy to – bogatsze, też miały dachy w konstrukcji drewnianej. Dzisiaj też się tak buduje domy. Wędzarnia na strychu? Niebezpieczna sprawa. 😀 A do czego ją podłączysz? Do tego komina z gotowych elementów wykonanego? W domu pasywnym z rekuperacją? Szafę wtargasz na strych? Tę wiórową? 😀 Bo masz strych nieużytkowy? W kominku napalisz i w szafie uwędzisz? No, weź… 😀 A teraz pomyśl, jak to było kiedyś w małej chatynce całej z drewna? A było. Nie w każdej. Owszem.

REKLAMA

wędzarnia domowa

Wędliny z komina?

Co prawda bywam czasami w pewnym domu na wsi, do którego wejście do kuchni jest pod kominem, ale jakoś nie odważyłem się zapytać, czy mogę pstryknąć parę zdjęć. Tak. Przechodzisz pod kominem! Stary dom gliniany. Dom, w którym nadal mieszkają ludzie! Dom składa się z dwóch pokoi, kuchni i przedpokoju (sieni). Wchodzimy do małej sieni, z której na wprost mamy wejście do kuchni oraz po lewo i po prawo są oddzielne wejścia do dwóch izb. W każdej izbie jest piec kaflowy. Izby małe. Sufit nisko. Oczywiście w kuchni również stoi typowy piec kaflowy (rozbudowany, aktualnie ramiak) na fajery, z normalnym piekarnikiem i małą dochówką. Piece w tym domu podłączone są oczywiście do komina. Ale ten komin posadowiony jest na ścianach sieni. Nie jest typową konstrukcją pomurowaną na fundamencie, na którym opiera się dom. Ten komin nie jest częścią ściany. Zupełnie inne rozwiązanie.

Trzy piece w tym domu wymagałyby co najmniej dwóch oddzielnych kominów. Tak bogato na wsi nie było. 🙂 Współcześnie też budowa dwóch czy trzech kominów znacznie podnosi koszt budowy domu. Ten komin pomurowano od wysokości stropu. Cała konstrukcja komina spoczywa na wzmocnionych ścianach sieni. Jest to swoisty dzwon, nieco spłaszczony, którego kształt zobaczymy dopiero będąc na strychu (lub gdy rozbierzemy dach). Piece podłączone są do krótkich kanałów w ścianach, które łączą się z komorą komina. Komora zwęża się oczywiście ku górze. Na zewnątrz dachu widzimy tylko klasyczny kawałek komina. Jeśli budowniczy był pomysłowy, mógł na strychu pozostawić zaślepiany otwór, który dawał gospodarzowi dostęp do tejże komory. Gospodarz na pewno sam by wpadł na pomysł. Jaki? Pomysł domowej wędzarni. Najprostszy pomysły. Wędzarnia w kominie. To jest prawdziwa wędzarnia domowa. 🙂

Dym w kominie?

Co za pomysł? Wędzić w kominie? A gdzie jest dym? Hm? Być może gospodyni nie uległa i nie oddała swojej szafy? 😀 Kiedyś szafa na wsi to było coś! Najczęściej była ślubnym wianem. I co? Taki dziadyga miał w tym wędzić? 😀 Mój sąsiad mówi, że jak chcę zobaczyć prawdziwy dym, to mam przyjść na dożynkową imprezę, bo właśnie ma zamiar załatwić jakieś zaszłości z innym okolicznym degustatorem napojów akcyzowych. Nie wiem, czy się wybiorę, bo aż takim miłośnikiem folkloru nie jestem. Na pewno nie w tym wydaniu. 😀 Sąsiada od zamiaru nie odwiodę. – Za dużo pijesz, Andrzejku – powiadam mu zatroskany. – No, owszem, pije, dużo pije, nie powiem… aaaczkolwiek… baaaaardzo niechętnie – odmamrotał mi Andrzejek.

Hm. I co zrobisz? 😀 Wróćmy do dymu w kominie. Do dożynek nieco czasu. Nie wiem, czy to rozwiązanie kominowe udało mi się opisać w miarę obrazowo. Jakiś zgrabny szkic może uda się przygotować potem. Dlaczego o tym piszę? Przecież nie po to, abyś właził na strych i rozkuwał swój nowy ceramiczny komin. No, weź…

Poszczęściło mi się. Jadąc do domu na wsi zauważyłem, że pewien stary niezamieszkały i niszczejący od lat dom ma nowego właściciela. Wrodzona ciekawość nie pozwoliła pozostać obojętnym. Męstwo wynagrodzone. Poniżej kilka z kilkunastu zdjęć domu, który właśnie jest rozbierany. Konstrukcja domu, jego powierzchnia oraz użyte materiały świadczą o tym, że nie był to byle jaki dom wiejski. Dom co najmniej z początku ubiegłego wieku. Ciężko mi to dokładnie określić, ale wypytam tu i ówdzie. Na pewno dom pobudowany przez lub dla porządnego gospodarza. Po wojnie mógł być zasiedlony przez kogoś przypadkowego. Powojenne naprawy i “modernizacje” raczej o tym właśnie świadczą. Ale też się wypytam. Warto zwrócić uwagę na mocno okopcone pomieszczenie z widocznymi otworami w ścianach. O tym już w kolejnej części.

wędzarnia domowa

wędzarnia domowa

wedzarnia domowa

wędzarnia domowa w kominie

wędzarnia domowa w kominie

wędzarnia domowa w kominie

wędzarnia domowa w kominie

Doskonale widoczne okopcone sadzą pomieszczenie. To jest dolna cześć komina. Tak wygląda wędzarnia domowa. Do niej prowadziły zwyczajne drewniane drzwi z sieni. Kiedyś taki właśnie komin… obudowywano domem. 😀  I ta właśnie wędzarnia domowa będzie tematem kolejnego artykułu.

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

1 + 6 =