Jak wyglądać dobrze podczas odpoczynku na prowincji?

Panie Piotrze. Nazywam się (i tu Imię i Nazwisko) i reprezentuję sklep internetowy (i tu nazwa oraz adres www). W (i tu adres URL) uwielbiamy edukować naszych klientów za pomocą artykułów dotyczących różnych tematów związanych z modą męską. Ostatnio postanowiłam zrobić kilka krótkich infografik jako nową formę rozprzestrzeniania wiedzy. Razem z resztą team’u pomyśleliśmy, że inne strony mogą być również zainteresowane jej publikacją. Infografika dotyczy mody na prowincji. Są to rady, jak wyglądać dobrze podczas odpoczynku. Biorąc pod uwagę tematykę Pana bloga postanowiłam zaoferować skorzystanie z naszej infografiki. Myślę, że może fajnie dopasować się i urozmaicić treść.

Infografika może być opublikowana sama lub z dodatkowym tekstem (mogę napisać go zgodnie z Pana życzeniem lub mogą to być Pana własne komentarze i rozwinięcie tematu). Oczekujemy jedynie odniesienia, że infografika pochodzi ze strony internetowej (i tu adres strony www). Czekam na informację, czy jest Pan zainteresowany publikacją i chce zobaczyć naszą pracę. Gorąco Pozdrawiam / Best regards, Magda

bądź modny

REKLAMA

Szanowna Pani Magdo. Dziękuję za wizytę na moim blogu, przesłaną propozycję i gorące pozdrowienia. Żartując nieco odpowiem tak: Infografika, o której mowa, być może okaże się atrakcyjną dla niektórych redakcji portali modowych. Być może zaciekawi niektórych modowych blogerów? Jakkolwiek znając dobrze środowisko wydawców internetowych (a moja przygoda z internetem trwa już 20 lat) jestem przekonany, że propozycja uczestniczenia w promocji prywatnego biznesu w ramach – nazwijmy to – wolontariatu, raczej nikogo nie skusi. Takie oferty współpracy przez wydawców i blogerów nie są… uwielbiane. Mimo że nie czuję się modowym ekspertem, to skorzystam z Pani podpowiedzi i rozwinę temat już teraz, aby urozmaicić nieco treść bloga. 😉

moda na prowincji

Z prowincjonalnym rodowodem

Sądząc po numerach kierunkowych telefonów, sklep internetowy ma siedzibę w Danii a Pani pisze do mnie z Warszawy. Mój numer kierunkowy to 52. Mimo że blog ma w adresie „wiejski”, to pisany jest głównie z miasta. Użyła Pani określenia „moda na prowincji”. Tego określenia – uśmiecham się – unikałbym jak ognia w afrykańskim buszu. W języku polskim określenie “prowincjonalny” odczytuje się jako zaściankowy, małomiasteczkowy, wsiowy (i to w tym brzydkim znaczeniu – że… gorszy). Prowincja jako obszar kraju? Hm. Nie ma takiej jednostki podziału administracyjnego w Polsce. Prowincją ponoć określa się wszystko to, co istnieje poza Warszawą. Tym bardziej nie jest to… uwielbiane. 😉

W dobie World Wide Web prowincjonalny to raczej… endemiczny, rodowity, rzadki. To moja próba nadania temu określeniu nowego, lepszego znaczenia. Ale moda na prowincji endemiczną raczej nie jest. Od początku tego wieku w wielu aspektach życia wieś miasto przegoniła. Rozwój dotyczy wszelkich sfer życia. Nierzadko „mieszczuch” (jakim ja mimo wszystko jestem) może – podkreślam, że pisząc to uśmiecham się – okazać się wsiokiem. Trzeba się pilnować, aby ta zakorzeniona wielkomiejskość nie wyszła z nas niczym przysłowiowa słoma z butów. Nie dostrzegam różnic w modzie, w urodzie, ani w… zagrodzie. Baterie słoneczne na dachu, pompa ciepła, rekuperacja, brama na pilota, podwórko kostką wyłożone – na polskiej wsi to nic nowego. Dorośli ubierają się schludnie. Młodzież i tu, i tam jest… młoda, kolorowa i piękna. 🙂

moda na wsi

Życie na szczycie

Wiejskie życie najczęściej sprowadza się do bycia blisko przyrody. Ale i na wsi z tym coraz gorzej. Nie każda ulokowana jest pod lasem, pośród pól uprawnych i łąk. Moje szczęście, że do lasu mam 40 metrów, pola i łąki są w bezpośrednim sąsiedztwie, zaś do najbliższego jeziora mam tylko pół kilometra. Nie zmienia to faktu, że jeża spotykam tylko w moim ogrodzie miejskim. A na wsi? Od ubiegłego roku odległość do drogi asfaltowej skróciła się i teraz wynosi zaledwie kilometr. Myślę nawet – uśmiecham się – o skardze! Bo z tymi ścieżkami rowerowymi, chodniczkami i tym asfaltem, to na mojej wsi już naprawdę… szczyt wszystkiego. 😀 Niebawem w ogóle nie da się tu brnąć bosą stopą w błocie. Hm. Pomysł na agrobiznes? Może wiejski skansen błotny?

W mieście? Spacer z psem chodnikiem w deszczu to istny survival. I pies, i ja – obaj cali w błocie. Proszę teraz sobie wyobrazić, że byłbym modnie ubrany. Golden retriever z modnie ubranym opiekunem w moim wieku… No, nie wiem… 😀 Panująca wśród polskich kierowców nerwowość i ich niepohamowana skłonność do opierniczania wszystkich za wszystko, zwykły miejski spacer z psem przeistacza w odmianę sportu ekstremalnego. Nauczyłem się czytać z ruchu warg w sposób biegły. Nie żebym był taki bystry. 😀 Kierowcy używają kilku tych samych słów i zwrotów. Słucham? A nie… Nie da się powtórzyć… Psa mam mądrego. Fargo jednak nie może pojąć, dlaczego nie można przejść na drugą stronę jezdni po pasach tak, aby kierowcy nie trąbili i nie wymachiwali rękoma… pokazując tajemnicze znaki na czole. 😀

golden - pies dla ogrodnika?

Moda na prowincji

I jeszcze słów kilka o tym, jak wyglądać dobrze w czasie odpoczynku. Mnie relaksuje głównie praca fizyczna. W wielu przypadkach w trakcie takiego naprawdę aktywnego odpoczynku wyglądać dobrze po prostu nie sposób. To nie jest gra w golfa. Czytając proszę nie zapominać o uśmiechu – przypominam. I wcale nie jest tak, jak w reklamie sprzętu ogrodniczego. 🙂 Praca fizyczna na wsi wiąże się zwykle z ubrudzeniem, upacianiem, usmarowaniem, zakurzeniem, zmoknięciem, podarciem, zranieniem, spoceniem i… naprawdę prawdziwym zmęczeniem fizycznym. Zapewniam Panią i cały Jej Team, że po całym dniu takiej aktywności, bez względu na to, jak bardzo modne ma się na sobie odzienie, wygląda się bardzo, bardzo… hm… prowincjonalnie. Po prostu jak prawdziwy… wsiok.  I ja to… uwielbiam. Fargo też. Gdy jestem w trakcie tego intensywnego wypoczynku serdecznie siebie… hm… nie polecam! 😀

wiejskie trendy

Trendy, czyli do przodu

Trendy, trendy, ale… którędy? 🙂 Droga Pani Magdo. Żarty żartami, ale oczywiście z niekłamanym zaciekawieniem na wspomnianą infografikę poczekam. Chętnie się z nią zapoznam zakładając, że jej tematem jest moda na prowincji – pięknym miejscu gdzieś z dala od metropolii. Ufam, że przedstawiony w niej prowincjusz nie jest zacofańcem, kimś nieznającym trendów modowych i wielkoświatowych obyczajów, lecz szczęśliwcem mającym do wielkiego świata odpowiedni dystans mierzony nie tylko w kilometrach. I uprzedzam! Mimo iż zarost noszę od niepamiętnych czasów to brody nie zapuszczę. Moje wiejsko-miejskie rozdarcie zapobiega radykalizacji nie tylko wyglądu. 😉

Pozdrawiam serdecznie, Piotr

 

 

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

17 − cztery =