Zimowy obrazkowy raport ogrodowy

Matko jedyna! Nie wierzę. To już drugi w tym roku atak srogiej zimy. Oczywiście żartuję. Tym razem obyło się jednak bez szalonego spadku temperatury do minus 25. Odrobiona śniegu i rześki sobotni poranek sprowokował pierwszą w tym roku wizytę na wsi. Przedpołudniowe promienie słońca zgubiliśmy jednak zaraz po opuszczeniu granic miasta. Wieś za to przywitała nas sporą ilością śniegu, chłodem i dość pochmurnym niebem. Jest zima, więc musi być zimno. Poniżej zimowy obrazkowy raport z naszego wiejskiego ogrodu pod lasem. Ja już czuję, że wiosna niebawem. 😉

REKLAMA

Bezlistne drzewa uwidoczniły ingerencję sprzed dwóch lat. Coraz częstsze anomalia pogodowe wymusiły podcinkę kilku drzew rosnących blisko zabudowań. Na pierwszy ogień poszły 4 brzozy i 5 modrzewi. Brzozy musiałem skrócić o połowę. Na tej wysokości łatwiej mi będzie zapanować nad ich fryzurami. Już ubiegłego lata gęstwina młodych gałęzi oblepionych listowiem tę ingerencję starannie ukryła, ale teraz dostrzec ją znów można. Liczne już pocięte klocki oraz oczekująca na pocięcie gałęziówka przypomina mi, że przede mną jeszcze i w tym sezonie kawał roboty. Za podcinkę zabiorę się pod koniec lutego. Taki mam plan.

Tylko zimą te wszystkie detale dobrze widać na zdjęciach. Teraz trudno uwierzyć, że latem miejsce to mieni się kolorami kwitnących roślin. Moja prywatna dżungla odrodzi się już wiosną. Kolejne modrzewie zmężniały troszeczkę za bardzo, więc w tym roku czeka je spotkanie z piłą. Modrzew również odrasta, więc umiejętnym podcinaniem można uformować mu ładną zieloną czuprynę. Skrócenie kilku rosłych modrzewi o 1/3 wysokości może jednak nie wystarczyć. Działać trzeba jednak etapami. Podcinanie trzech najwyższych modrzewi rosnących najbliżej domu zapoczątkowałem już trzy lata temu. Na tych zdjęciach zbyt dobrze ich nie widać.

Na wsi zimozielony ogród tworzą liczne świerki, daglezje, sosny, cyprysy, żywotniki, cisy, ostrokrzewy i bukszpany. Dzięki nim o tej porze roku na tle iglastej ściany pobliskiego lasu wiejski ogród nie wygląda aż tak smutno i ubogo. Biel śniegu czyni krajobraz rześkim. Mimo nieobecności wielu kolorów widok napawa optymizmem na resztę dopiero co rozpoczętego roku. Chce się żyć. Pandemia na szczęście skrzydeł mi nie podcięła, mimo że po roku jej udrękę odczuwam dość wyraźnie. Trudno. Hm. Ale wcale nie świetnie…

Lubię drzewa i lubię drewno. Każda roślina w tym ogrodzie rośnie z mojego powodu. Na zakupionej 17 lat temu działce rosła tylko leciwa jabłoń. Przed kilkoma laty zmuszony byłem ją ściąć. Przez lata kolejne wichury stopniowo niszczyły konar po konarze. Ostatecznego dzieła zniszczenia dokonał grzyb. Chcąc uniknąć konfliktu z sąsiadem ostatni chory już konar sam odciąłem. Stara jabłoń dokonała żywota. Na szczęście odpowiednio wcześnie kilkanaście wilków przekazałem znajomemu ogrodnikowi, aby zdrowe geny starej poczciwej renety szarej przetrwały dla następnych pokoleń.

Oj, Fargo, Fargo… Kto to będzie naprawiał? Krecie kopce pozostawiłem jesienią nieuprzątnięte umyślnie, ale nie po to, abyś miał co rozkopywać. Z myślą o jeżach, żabach, jaszczurkach i padalcach sterty zgrabionych liści pozostawiłem sobie do uprzątnięcia w ramach prac wiosennych. Dokładnie trzy sterty.

Wiem, wiem… Twój nos nie jest od parady. Jesteś psem rasy golden retriever – psem myśliwskim. Kret zimą aktywny nie jest, ale te niesforne nornice… Paskudnice kuszą? Tak mi przykro… Nie możesz im się oprzeć? 😀 Pamiętam, pamiętam… 3 lutego przypada Międzynarodowy Dzień Golden Retrievera. I to ma usprawiedliwiać dzisiejsze kopanie tych dziur? Weź…

Trudno. Świetnie. Wiosną łopata, grabie i…. znów kilka kilogramów trawy do wysiania. Tak, tak… Kto ci naopowiadał, że ja aż tak to lubię?

Masz szczęście, że cię lubię… Masz dużo szczęścia, że nie tylko ja ciebie bardzo lubię. Mamy sporo szczęścia, że nas uwielbiasz. 😀

Polub i podziel się treścią z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

4 × 2 =